Jeszcze niedawno media zza oceanu donosiły, że Madonna podobno nadal walczy ze skutkami choroby. Piosenkarka trafiła do szpitala ponad cztery miesiące temu po tym, jak znaleziono ją nieprzytomną w domu w Nowym Jorku. Przyczyną hospitalizacji miała być potężna infekcja bakteryjna.
Zaraz po hospitalizacji gwiazdy, portal TMZ informował, że 64-letnia piosenkarka "wymiotuje w niekontrolowany sposób" i jest "zbyt chora, by wstać z łóżka".
Madonna wróciła na scenę. Gwiazda szczerze o stanie swojego zdrowia
W sobotę 21 października Królowa Popu wyszła na scenę w Sportpaleis i opowiedziała o dramacie zagrażającym jej życiu, który przeżyła kilka miesięcy temu.
"Niecałe cztery miesiące temu leżałam w szpitalu, straciłam przytomność, a ludzie myśleli, przewidywali, że mogę nie przeżyć. To piep***ny cud, że tu jestem" - powiedziała zgormadzonej publiczności.
"Moja mama, niech ją Bóg błogosławi, ona na pewno nade mną czuwa. Powiedziała do mnie: "Dziewczyno, to nie jest twój czas na odejście". Miałam taką dziwną myśl" - wspominała. "Nagle poczułam współczucie dla mojej matki, nie z powodu śmierci, ale tego, jak samotna musiała się czuć, przebywając w szpitalu, wiedząc, że nie przeżyje" - dodała.
"Dostałam kolejną szansę, za co jestem jej bardzo wdzięczna" - podkreśliła Madonna, której matka zmarła na raka piersi w 1963 roku, gdy piosenkarka miała zaledwie pięć lat.
"Muszę przyznać, że nie czuję się teraz zbyt dobrze, ale nie mogę narzekać, bo żyję. Dziękuję Bogu za moje dzieci i za was wszystkich, za całą waszą miłość i wsparcie. Bardzo to doceniam" - mówiła do zgromadzonych.
Madonna rozpoczęła swoją masową trasę „Celebration World Tour” 14 października. Królowa Popu wyruszyła w emocjonalną podróż przez niektóre ze swoich największych hitów, w tym utwory, których nie wykonywała na scenie od dziesięcioleci, począwszy od debiutu w 1983 r., aż po dzień dzisiejszy.
lena
