Wykolejenie pociągu wąskotorowego jadącego do Stegny
O incydencie zawiadomił nas czytelnik. Chwilę przed południem w ostatnim wagonie pociągu wąskotorowego ze Sztutowa, zbliżającego się do Stegny, wyskoczył z torów tylny wózek.
"Ogromny huk i drgania"
- Towarzyszył temu ogromny huk i drgania, które spowodowały przewracanie się wielu sprzętów w wagonie restauracyjnym – relacjonuje „Dziennikowi Bałtyckiemu” Piotrek Nowak, 13-latek, który był pasażerem pociągu.
Choć sytuacja wyglądała groźnie, nikomu nic się nie stało. Wagon został odczepiony, pociąg ruszył z 20-minutowym opóźnieniem.
"Ani jeden kubek się nie rozbił"
- Ani jeden kubek się nawet nie rozbił – obraca w żart całą sytuację Jarosław Lipiński, prezes Pomorskiego Towarzystwa Miłośników Kolei Żelaznych, przewoźnika na liniach Żuławskiej Kolei Dojazdowej.
Sytuacja była jednak groźna. Prezes PTMKŻ mówi, że wykolejenie mogło być spowodowane odkształceniem szyn z powodu wysokiej temperatury. Według jego informacji tory w miejscu incydentu zostały sprawdzone, a feralny wagon – postawiony na nie niebawem z powrotem wszystkimi kołami za pomocą lewarków. Następne kursy odbyły się bez przeszkód.
