Po emocjonującym pierwszym starciu w finałach NBA, Golden State Warriors nie pozostawili fanom złudzeń kto jest kolosalnym faworytem w tej serii. Mistrzowie NBA rozgromili Cleveland Cavaliers 122:103.
Warriors do zwycięstwa poprowadził dwukrotny MVP ligi Stephen Curry, który zaliczył rekordową noc trafiając aż dziewięć razy zza łuku, bijąc tym samym rekord Raya Allena. Curry zakończył spotkanie zdobywając 33 punkty, 7 zbiórek i 8 asyst. Z ławki dobrze zaprezentował się Shaun Livingston, który dołożył 10 punktów, a w tych finałach jeszcze nie spudłował rzutu (9/9).
Dla Cavs po raz kolejny jedenym motorem napędowym był LeBron James. Po niesamowitej grze w pierwszym spotkaniu (51 punktów) widoczne było zmęczenie u lidera mistrzów Wschodu. Mimo to James zakończył mecz z 29. punktami, 9. zbiórkami i 13. asystami. Double - double dołożył Kevin Love (22/10).
Kluczem do zwycięstwa dla Warriors była świetna dyspozycja Stepha Curry'ego i całego zespołu w rzutach dystansowych (15/36) oraz "ograniczenie" LeBrona Jamesa. Cavs po raz kolejny dominowali na ofensywnej tablicy, ale zabójcza skuteczność rywali sprawiła, że zakończyli mecz z taką samą ilością zbiórek (41).
Trzecie spotkanie serii zostanie rozegrane w nocy z czwartku na piątek o godzinie 3:00. Transmisja w Canal Plus Sport