Steve Martin odpowiada na oskarżenia o pobicie. Ma wsparcie reżysera
Steve Martin odpowiedział na oskarżenia, które jego koleżanka z planu "Sklepiku z horrorami" z 1986 roku, Miriam Margolyes, poczyniła pod jego adresem. Aktorka stwierdziła, że Martin faktycznie uderzył ją podczas jednej ze scen.
W oświadczeniu dla The Hollywood Reporter Martin powiedział, że inaczej pamięta czas spędzony na planie tego filmu, zauważając, że zachował „szczególną ostrożność” podczas kręcenia sceny, o której mówi Margolyes.
„Kiedy po raz pierwszy przeczytałem negatywną relację Miriam Margolyes na temat naszej sceny w "Sklepiku z horrorami", byłem zaskoczony. Pamiętam, że jako profesjonalni aktorzy mieliśmy dobry kontakt” – czytamy w oświadczeniu Martina.
"Kiedy sugeruje się, że ją skrzywdziłem lub w jakiś sposób nieostrożnie wykonywałem akrobacje, muszę się sprzeciwić. Pamiętam, że zachowałem DUŻĄ ostrożność w związku z fałszywym uderzeniem – taką samą ostrożność, jaką zachowałbym w przypadku każdej podobnej sceny" - dodał.
Wyjaśnił, że rozmawiali na planie, a ona zapewniła go, że u niej wszystko w porządku.
„W tej scenie ani w żadnej innej, którą nakręciliśmy, nigdy nie było żadnego fizycznego kontaktu między nią a mną, przypadkowego lub innego” – napisał.
Gwiazdor zauważył również, że podczas kręcenia tej sceny na planie było kilku innych członków ekipy, w tym reżyser Frank Oz, którzy dbali o to, aby scena przebiegła jak najsprawniej.
"Zawsze ćwiczę działania fizyczne w zwolnionym tempie" – przekazał z kolei Oz w swoim oświadczeniu. "Scena miała zawierać fałszywy cios. To zastanawiające, o czym ona mówi. To nie jest Steve, którego znam ani ktokolwiek inny. Podczas wszystkich moich sesji zawsze zachowywał się profesjonalnie i szanował wszystkich" - podkreślił reżyser.
Martin na prawdę uderzył Margolyes? O jaką scenę chodzi?
Margolyes wystąpiła w "Sklepiku z horrorami" w roli asystentki dentystycznej granej przez Martina postaci - komicznie sadystycznego Orina Scrivello. Podczas muzycznego numeru „Dentysta!” Scrivello uderza postać Margolyes i zatrzaskuje jej drzwi przed nosem.
Aktorka we wspomnieniach przywołała tę scenę i stwierdziła, że Martin naprawdę ją uderzył.
„Przez cały dzień uderzały mnie drzwi otwierające się przed moją twarzą. Byłam wielokrotnie uderzana, policzkowana i powalana przez nieprzystojnego i bezlitosnego Steve’a Martina" - wyznała. "Wróciłam do domu zrzędliwa, z rozdzierającym bólem głowy” – napisała. Jak dodała Martin był „niezaprzeczalnie genialny, ale dla niej okropny”.
Oskarżenia odbiły się szerokim echem w mediach, gdy w piątek opublikowano je w sieci.
