Strajk Kobiet w Katowicach
W środę, 27 stycznia, o godz. 19.00 pod archikatedrą Chrystusa Króla w Katowicach ponownie zaczęły zbierać się osoby, protestujące przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce.
Kobiety domagają się przede wszystkim prawa do wyboru, aby same, zgodnie z własnym sumieniem, mogły decydować o tym, czy dokonają aborcji lub nie. Tym samym żądają liberalizacji przepisów.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
W manifestacji udział wzięło kilkaset osób, które zabrały ze sobą transparenty: "Mamy dość!", "Prawo wyboru", "Atrapa trybunału, atrapa wyroku".
- Niedawno nastolatka została zamordowana, ponieważ było przypuszczenie, że może być w ciąży. PiS ma jej krew na rękach, a na sumieniu życie chłopaka, który chwycił za nóż - uważa jedna z kobiet, biorących udział w proteście. - Co by było, gdyby w szkole była rzetelna edukacja seksualna? Co by było, gdyby był refundowany dostęp do antykoncepcji? Co by było, gdyby istniało bezpieczne miejsce, klinika aborcyjna, w której można by było ten problem rozwiązać? Bez osądzania - pytała przez megafon.
Uczestniczki manifestacji odnosiły się nie tylko do zaostrzenia prawa aborcyjnego, ale mówiły również o edukacji seksualnej, antykoncepcji, równouprawnieniu oraz przemocy domowej.
Opublikowano uzasadnienie wyroku, który zaostrza prawo aborcyjne
Kolejny protest to efekt opublikowania przez Trybunał Konstytucyjny wyroku z 22 października, który za niekonstytucyjne uznaje przerywanie ciąży w przypadku wykrycia ciężkich i nieuleczalnych wad płodu. W związku z tym kobiety zostaną de facto zmuszone do rodzenia dzieci nawet w przypadku wad letalnych, które doprowadzą do nieuniknionej śmierci dziecka lub sprawią, że urodzi się martwe.
- Prof. Krystyna Pawłowicz najpierw podpisała się pod wnioskiem do TK w sprawie zaostrzenia przepisów aborcyjnych, a później brała udział w wydaniu wyroku. Tym samym została naruszona zasada bezstronności. Wyrok jest więc nieważny - uważa były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński, przypomina portal onet.pl.
Wyrok, kontrolowanej przez Prawo i Sprawiedliwości instytucji, nie wszedł jeszcze w życie, ponieważ nie został opublikowany w Dzienniku Ustaw. To może zrobić jedynie premier Mateusz Morawiecki i wszystko wskazuje na to, że po blisko stu dniach zwłoki 27 lub 28 stycznia podejmie tę decyzję.
Dla kobiet oznacza to, że legalna aborcja będzie możliwa tylko wtedy, kiedy znajdą się w ciąży zagrażającej życiu.
Poprzednia fala protestów pod koniec 2020 roku przelała się przez ulice miast w całym regionie. Manifestacje odbywały się nie tylko w Katowicach, ale również w Sosnowcu, Bytomiu, Gliwicach, Bielsku-Białej, Tarnowskich Górach, Chorzowie, Radzionkowie etc. Niewykluczone, że w najbliższych dniach dojdzie do podobnej eskalacji społecznego gniewu.
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
