Referendum strajkowe trwało w naszej szkole cztery dni. Wszyscy, którzy głosowali - czyli 14 osób - byli na „tak” dla strajku. Zabrakło trzech osób, żeby frekwencja była powyżej 50 procent. Wtedy byłaby zgoda na strajk. Bardzo mi szkoda, że akurat tak wyszło, ale wspieramy strajkujących - przyznaje prezes ogniska ZNP w Zespole Szkół Zawodowych nr 5 w Białymstoku, który chce pozostać anonimowy.
Przyznał, że zdaje sobie sprawę, że jego szkoła jest jedyną w mieście - wśród szkół ponadpodstawowych i podstawowych - w której lekcje i zajęcia praktyczne dla 270 uczniów odbywają się normalnie.
Zaskoczona tą informacją była natomiast dyrektor zespołu szkół Izabela Popławska. - Jestem całym sercem za tym, żeby były podwyżki, ponieważ ci nauczyciele, którzy rozpoczynają pracę w zawodzie, bardzo mało zarabiają. W szkole mam przede wszystkim zawodowców, bardzo dobrych nauczycieli i martwię się, żeby nie odeszli z zawodu przy takich stawkach - mówi.
Nauczyciele w pozostałych placówkach twardo stoją przy swoim. Zarząd oddziału ZNP w Białymstoku zebrał we wtorek dane dotyczące liczby protestujących nauczycieli oraz pracowników administracji i obsługi. Na listy strajkowe wpisały się 3234 osoby.
Związkowcy podkreślają, że cieszy ich to, że tylko 26 procent wszystkich strajkujących pierwszego dnia w Białymstoku stanowili nauczyciele zrzeszeni w ZNP. Wśród protestujących było m.in. 261 osób z Solidarności i 64 z Wolnego Związku Zawodowego „Solidarność-Oświata”.
Przeczytaj także: Protest Solidarności. Związkowcy pikietowali przed siedzibą wojewody podlaskiego (zdjęcia, wideo)
Na terenie białostockiego oddziału strajkowało we wtorek 114 placówek (112 w Białymstoku i dwie w Czarnej Białostockiej) na 136 jakie istnieją. Strajkują wszystkie szkoły podstawowe, 96 procent szkół ponadpodstawowych i 80 procent przedszkoli.
Od strajku po jego pierwszym dniu odstąpiły w Białymstoku tylko dwie placówki. To przedszkola samorządowe nr: 45 i 77. We wtorek nie strajkowało w sumie 13 przedszkoli.
Wcześniej spodziewano się, że w drugi dzień strajku do placówek może zostać przyprowadzonych więcej dzieci niż pierwszego dnia. Tymczasem dzieci było mniej. Pod opieką niestrajkujących nauczycieli było we wtorek dokładnie 2117 dzieci, co stanowi 5,8 procent wszystkich uczniów. Przykładowo: w Szkole Podstawowej nr 9 w Białymstoku było ich tylko czworo, w Szkole Podstawowej nr 45 w Białymstoku razem z klasami gimnazjalnymi w tej szkole - 14, a w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Białymstoku - 65 uczniów. Pierwszego dnia strajku dzieci i młodzieży w szkołach było o prawie 400 więcej.
We wtorek w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” w Warszawie na godzinę 15 zaplanowano kolejną turę rozmów między związkowcami a rządem. Zapraszała wicepremier Beata Szydło. Spotkanie trwało dwie godziny, jednak - jak ocenili związkowcy - było stratą czasu. Związkowcy odrzucili propozycję rządu. A akcja protestacyjna nie została przerwana. Dziś trzeci dzień strajku.
Konferencja w Kuratorium Oświaty dotycząca strajku nauczycieli
