Strajk nauczycieli. Kulisy negocjacji związków nauczycielskich z rządem. Nie ma mowy o spełnieniu żądań. PiS odrzuca propozycję pracodawców

Wojciech Rogacin
Marek Szawdyn / AIP Polska Press
Rząd Prawa i Sprawiedliwości parł do starcia z nauczycielami, ale sądził, że strajk będzie miał o wiele mniejszy zasięg i szybko się skończy - mówi nam osoba dawniej bliska PiS. Teraz w partii i w MEN narastają obawy, bo strajk ma znacznie szerszy zasięg niż się spodziewano. Jak usłyszeliśmy od jednego z uczestników negocjacji, nie wygląda jednak na to, by rząd miał spełnić żądania nauczycieli. Rozmowy są jałowe.

Osoba uczestnicząca w dotychczasowych negocjacjach rządu z nauczycielskimi związkami zdradziła nam część kulis, jak przebiegają rozmowy.

- Właściwie nie ma żadnego pola negocjacji. Minister Zalewska praktycznie się nie odzywa. W imieniu strony rządowej wypowiada się pani wicepremier Beata Szydło - usłyszeliśmy. - Kiedy ze strony związkowej pojawiają się kolejne propozycje, odpowiedź pani premier jest zawsze taka sama: że rząd PiS już przecież podniósł pensje na-uczycieli oraz, że nie ma więcej pieniędzy na podwyżki. I taka informacja jest powtarzana cały czas - mówi nasz informator.

Zdaniem naszych rozmówców nie ma mowy, by rząd chciał spełnić jakiekolwiek żądania płacowe nauczycieli. Na propozycję pracodawców, by wykorzystać fundusz pracy na podwyżki, którą związki przyjęły z entuzjazmem (zgodnie z nowymi propozycjami związków chodziłoby o kwotę 2,2 mld zł), pada odpowiedź: nie. Strona rządowa argumentuje, że te 2,2 miliarda wystarczą na bieżący rok, a w przy-szłym roku przy obecnym systemie edukacji trzeba by było znaleźć dodatkowo 15 mld zł. Kiedy związkowcy mówią, żeby załatwić najpierw kwestię podwyżek, a potem zasiąść do rozmów o zmianie systemu edukacji, odpowiedź strony rządowej jest negatywna.

Być może nieprzypadkowo też ani Ministerstwo Edukacji Narodowej, ani nikt z rządu nie podjął rozmów o wyższych pensjach z nauczycielskimi związkami już w styczniu, kiedy wiadomo było, że nauczyciele grożą strajkiem. Zdaniem naszych rozmówców, którzy zdradzili nam część kulis negocjacji rządu ze związkowcami, politycy Prawa i Sprawiedliwości mogli celowo dążyć do starcia ze środowiskiem nauczycielskim, by wywołać podziały społeczne.

- Jest znana zasada socjotechniczna w polityce, zwłaszcza w kampanii wyborczej, że budowa napięcia społecznego pomaga osiągać polityczne cele - mówi nam jeden z polityków znający mechanizmy działania w obozie władzy.

Dowodem tego ma być na przykład słynna wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego o dodatkach na krowy i świnie w momencie, gdy rząd odmawiał zwiększenia płacy nauczycieli. To dodatkowo oburzyło środowisko nauczycielskie. Zdaniem polityka Kaczyński nie mógł tego po prostu „chlapnąć”, ale zdawał sobie sprawę, że w ten sposób wywoła skrajne emocje.

Z wypowiedzi naszych informatorów wynika jednak, że PiS przeliczył się co do skali protestu. Władzę zaskoczyło to, że strajk jest tak masowy oraz że nie skończył się po jednym-dwóch dniach. PiS liczył, że uda się szybko zdusić strajk. Być może sądził tak po grudniowych protestach, kiedy na zwolnienia poszło zaledwie 3 tys. na ponad 700 tys. nauczycieli.

Dziś w MEN widać oznaki przerażenia sytuacją. Nasi roz-mówcy sądzą, że teraz rząd i PiS będą prawdopodobnie grać na wywołanie negatywnegoobrazu nauczycieli w społeczeństwie oraz na próbę zmiękczenia protestu. Temu ma służyć propozycja nauczycielskiego „okrągłego stołu”, złożona przez premiera. Im dłużej trwać będzie strajk, tym większy kłopot dla władzy. Może dlatego rząd podkreśla tak często, że za strajk na-uczycielom nie należy się zapłata. Wiadomo, że wielu pedagogów nie będzie stać na utratę ponad połowy czy całej pensji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polacy nieświadomi zagrożeń związanych z AI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 11

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

j
jk
Najpierw rozmowy o zmianie systemu edukacji !

Dopiero na tej podstawie zaplanowanie podwyżek .

Nie wolno zmarnować tych pieniędzy i dzielić wg dotychczasowych schematów bo to tylko zakonserwuje obecny nieracjonalny system !
A
Artur
Szkoda tylko, że wykorzystujecie do tego dzieci. Mogliście to zrobić w innym terminie. Nigdzie nie widziałem postulatów merytorycznych. Ostatnio czytałem, oglądałem o fińskim modelu oświaty, podoba mi się. Bywa, że niektórzy z was zadają dzieciom mnóstwo materiału i Wasz Przedmiot Jest Najważniejszy. Spodziewałbym się, że nauczycie dzieci myślenia, nie tylko głupiego odtwarzania wiedzy. System nauczania winien zostać zreformowany, także system kszałcenia nauczycieli. Oczywiście, dobrzy pedagodzy winni zarabiać dwa razy tyle, ale tych jest niewielu. Do niedawna miałem dzieci w szkole, nie wszystko było ok. Niestety, rodzic musi chodzić wokół niektórych z was na paluszkach, bo udowodnić nauczyciel uczniowi może... Mimo wszystko życzę podwyżek, bo ten zawód jest szczególny. Niestety, robicie to w takim czasie, że odbywa się to kosztem dzieci. To wam chluby nie przynosi.
a
autorwidmo
Nauczyciele powinni wrócić po świętach do pracy, a na święta zawiesić strajk. Nie ma sensu żeby tracili wypłaty.

Niech protest rozpoczną po świętach egzaminatorzy, bez egzaminatorów PiS matur nie przeprowadzi, ani nikt nie sprawdzi egzaminów gimnazjalnych. To już zadanie dla ZNP żeby zmobilizować egzaminatorów do strajku (na takim strajku egzaminatorzy finansowo nie tracą).

Nauczyciele po świętach niech zaczną strajk włoski. Niech przez strajk włoski 3/4 uczniów we wrześniu przystąpi do poprawek.
M
Max
Powinno być tak: najpierw rozmowy a następnie egzaminy - politycy zaspali a proponowana podwyżka dla nauczycieli jest nawet nie mizerna.

Propozycja 15% podwyżki i następnych godzin dodatkowej pracy to chyba jakaś kpina. Wystarczy policzyć. Wynagrodzenie obecne za pracę nauczyciela czysto teoretyczne 2200 zł na rękę przy liczbie godzin 18 na tydzień - czyli mamy 2200zł / (18h x 4 tygodnie) = 30,55 zł na godzinę. - natomiast propozycja rządu jest podwyżka o 15% i o 6 godzin tygodniowo więcej pracy co nam daje 2200 zł x15% = 2530 zł i następnie 18h 6 h dodatkowo = 24h pracy - czyli razem 2530 zł / (24h x 4 tygodnie) = 26,35 zł - gdzie ta podwyżka. Nauczyciele nie dajcie się nabić w butelkę - strajkujcie i jeszcze raz strajkujcie. Informuję, że podana kwota wynagrodzenie jest tylko teoretyczna - niech każdy nauczyciel sam podstawi swoje wynagrodzenie i to obliczy.

Nauczyciele, mimo trudnej sytuacji, powinni nadal kontynuować strajk. Przed nimi matura a tam nie da się brać ludzi z łapanki !!!
G
G
Czemu PiS ciągle wszystko upolitycznia? Czy nie można popierać nauczycieli i nie myśleć o wyborach?
G
Grz
Czemu nie zaprzestają strajku skoro im obiecali podwyżki ci co już oszukali ich wiele razy w ramach propagandy?
M
Miećka
Do "popieram nauczycieli". Koń by się uśmiał. Właśnie udowadniasz jakim fanatykiem politycznym jesteś.
P
Popieram nauczycieli
Nauczyciele faktycznie zarabiają od 2000 do 3000 zł na rękę. I pracują zacznie powyżej 40 godzin tygodniowo. Ale tych co wierzą w rządową propagandę i tak nikt nie przekona, że białe jest białe...

Dla nich:

protest nauczycieli jest polityczny

nauczyciele zarabiają prawie tyle co posłowie

pracują 3 godziny dziennie

27:1 to wielki sukces Szydło

1,3 miliarda złotych dla TVPis się należało

a Danuta Holecka to najbardziej obiektywna dziennikarka w Polsce (nie mówiąc już o tym, że najpiękniejsza)
G
Gość
te rodzice powini podac do trybunalu uni nauczycieli znp
M
Maciej
Czemu wciąż strajkują skoro otrzymali propozycję podwyżki? Już od przyszłego roku nauczyciel dyplomowany mógłby zarobić 4300 zł netto, a za cztery lata ponad 5400 zł netto. Plus wynagrodzenie za wychowawstwo i dodatki od gminy. To MAŁO?! To ile teraz zarabiają skoro gardzą takim wynagrodzeniem? Dopominają się jeszcze większej wypłaty, a przed zwiększeniem liczby godzin spędzonych przy tablicy zapierają się rekami i nogami.
p
protestant
Dobre źródło informacji:" dawniej blisko PiS". To ustawia całą resztę. Rzetelność dziennikarska Dziennika już niepolskiego jest na poziomie dawnej Trybuny Ludu, Rudego Prawa, czy Prawdy. Tak trzymać: więcej kłamstw, półprawd, insynuacji.
Wróć na i.pl Portal i.pl