Oskarżenie nie przekonało sędziów, że wyrok pierwszej instancji jest błędny. Sąd Okręgowy potwierdził to, co słyszeliśmy w uzasadnieniu wyroku z 2018 roku. Prokuratura nie dostarczyła dowodów winy aż na 19 przestępstw zarzuconych funkcjonariuszom w akcie oskarżenia. Sąd – uzasadniając wyrok – zwrócił uwagę, ze sprawa jest specyficzna. Funkcjonariuszy pomawiają przestępcy. Często wielokrotnie karani. Również dyscyplinarnie – w czasie odsiadywania wyroków. Niektórzy z nich „prezentują postawy manipulacyjne”.
Część argumentów oskarżenia oparta jest na zeznaniach i wyjaśnieniach, które sąd ocenił jako nielogiczne i absurdalne. Przykład – jeden z więźniów twierdził, że za 50 zł załatwiono mu seks z więźniarką z oddziału kobiecego. Sądy obu instancji uznały, że opowiedziana historia byłaby niemożliwa do przeprowadzenia. Wątpliwości wzbudziła też kwota rzekomej łapówki.
Funkcjonariusz Artur B. został obciążony przez dwóch więźniów. Miał ukraść z więziennego depozytu odtwarzacz DVD i sprzedać im go. Zapłacili kartami telefonicznymi wartymi 160 zł. Takie karty dla więźniów to bardzo cenna rzecz. Również w te relacje sądy nie uwierzyły. Dopatrzyły się nielogiczności i sprzeczności w zeznaniach w tej sprawie. Nie ma też dowodów na to by jeden z funkcjonariuszy zlecił pobicie więźnia a potem tuszował tę historię.
Tylko w jednym wątku sąd dopatrzył się dowodów wystarczających żeby skazać. Świadek koronny Marcin U. „Mafik” opowiedział jak to funkcjonariusz kupował w internecie i wnosił do zakładu karnego różne przedmioty jak odtwarzacz DVD czy szachy. Prokuratura – zdaniem sądu – tym razem dowody winy znalazła.
Wyrok jest prawomocny i kończy sprawę. Prokuratura może jeszcze próbować składać kasację w Sądzie Najwyższym.
