Walki wybuchły w czwartek z powodu zablokowania granicznej drogi Batken-Isfana. Następnie doszło do potyczki pomiędzy oddziałami pograniczników w rejonie miejscowości Tort-Kocho i Chir-Dobo. Donoszono o użyciu moździerzy i granatników. Obie strony ewakuowały mieszkańców pobliskich wsi. Kirgiskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych informowało o ewakuacji 1470 mieszkańców Kirgistanu.
Interweniowała Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ), sojusz wojskowy, w którym Rosja ma decydujące słowo i który obejmuje zarówno Tadżykistan jak i Kirgistan. Sekretarz generalny OUBZ, Stanisław Zaś, odbył rozmowy z urzędnikami wojskowymi z obu stron. Konfrontacja zbrojna „powinna zostać natychmiast przerwana” - powiedział Zaś, dodając, że organizacja „jest gotowa udzielić niezbędnej pomocy w rozwiązaniu konfliktu”.
W wyniku dwustronnych negocjacji ostatecznie doszło do zawieszenia broni w nocy z czwartku na piątek. Wycofano ściągnięte na granicę dodatkowe siły - poinformowała kirgiska służba graniczna. Strony uzgodniły otwarcie ruchu na drodze Batken-Isfana, a także porozumiały się w sprawie wspólnego patrolowania obszarów przygranicznych w celu zapobiegania konfliktom.
W starciach zginęło dwóch Tadżyków zginęło, a 10 zostało rannych (sześciu żołnierzy i czterech cywilów) - poinformowała agencja AFP. Z kolei Radio Azattyk mówi o 17 rannych pogranicznikach i cywilach po tadżyckiej stronie. Ministerstwo Zdrowia Kirgistanu podało, że siedem osób zostało przewiezionych do szpitala z obrażeniami, w tym jedna z raną postrzałową.
Prawie połowa z 970-kilometrowej granicy pomiędzy Kirgistanem i Tadżykistanem nadal nie jest oficjalnie wytyczona, co wielokrotnie prowadziło do napięć od czasu, gdy oba kraje uzyskały niepodległość po rozpadzie Związku Sowieckiego. W kwietniu ubiegłego roku w wyniku starć z wojskiem na granicy Kirgistanu i Tadżykistanu po obu stronach zginęły dziesiątki osób.
