Światowa Agencja Antydopingowa (WADA), na której czele stoi Polak, były minister sportu i turystyki Rzeczypospolitej Polskiej, Witold Bańka, dokładnie przeanalizuje cały proces i, jeśli uzna to za konieczne, może odwołać się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) z siedzibą w Lozannie – ujawnił niemiecki portal aussiedlerbote.de.
„Podobnie jak w innych przypadkach dokładnie przeanalizujemy tę decyzję i w razie potrzeby zastrzegamy sobie prawo do odwołania się do CAS”
– stwierdziła WADA w oświadczeniu.
20 sierpnia Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa (ITIA) wydała komunikat prasowy, w którym stwierdziła, że w marcu Jannik Sinner przeszedł dwa pozytywne testy antydopingowe. Uniknął dyskwalifikacji ITIA, ponieważ próbki były skażone kremem zawierającym klostebol, którego miał używać fizjoterapeuta do leczenia skaleczenia na własnym palcu. Fizjoterapeuta wykonywał masaże i inne zabiegi kontaktowe na ciele Jannika w dniach od 5 do 13 marca.
Według ITIA, Sinner nie dopuścił się żadnej winy ani zaniedbania w związku z dwoma naruszeniami tenisowego programu antydopingowego (TADP). Włoch w pełni współpracował w śledztwie i przyznał, że w jego organizmie znajduje się zakazany środek dopingujący. Według oświadczenia zespołu Sinnera, „Jannika leczył fizjoterapeuta, a jego nieuwaga w połączeniu z różnymi otwartymi ranami na ciele tenisisty spowodowała przedostanie się klostebolu do organizmu”.
W rezultacie lider rankingu ATP został pozbawiony nagrody pieniężnej (325 tysięcy dolarów) i 400 punktów zdobytych raningowych na turnieju w Indian Wells, ale nie został zdyskwalifikowany, gdyż ITIA orzekła, że doping zawodnika był niezamierzony.
