
Polska wyśle na Litwę kontyngent wojskowy do ochrony szczytu NATO, który w dniach 11-12 lipca odbędzie się w Wilnie. Czy ma to związek z ewentualną obecnością Grupy Wagnera na Białorusi? Nie jest tajemnicą, że Litwa ma małą armię i może być potencjalnie zagrożona właśnie przez obecność wagnerowców na Białorusi.
Armia litewska nie jest może liczna, ale to nowoczesne i bardzo dobrze wyszkolone wojsko – współpracujemy z nim od wielu lat, m.in. w ramach misji Air Policing. Naturalne jest rozciągnięcie tej współpracy również na czas trwania szczytu w Wilnie. Nasza obecność w Wilnie to nie tylko wyraz solidarności w ramach budowanego kolektywnie systemu bezpieczeństwa zbiorowego – to również synonim sojuszniczego „jeden za wszystkich - wszyscy za jednego”.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
W związku ze szczytem NATO w Wilnie spodziewa się Pan jakichś prowokacji, a może czegoś znacznie gorszego ze strony Grupy Wagnera, czy szerzej Rosji?
Relokacja grupy Prigożyna i jego ludzi na Białoruś zmieniła środowisko bezpieczeństwa w regionie. Pamiętajmy, że Sojusz bazuje na jednej naczelnej zasadzie, w myśl której atak na któregokolwiek z jego członków jest równoznaczny z atakiem na wszystkie państwa NATO. Jednak Polska przygotowuje się na wszelkie ewentualności, ponieważ trzeba pamiętać, że Rosja od dawna prowadzi wobec Polski i innych państw działania mające na celu ich destabilizację. Od wywoływania presji migracyjnej na naszej wschodniej granicy, po sianie propagandowego przekazu za pomocą przede wszystkim kontrolowanych przez siebie mediów i dezinformacji w Internecie. Dlatego nie można wykluczyć kolejnych takich działań. Operacje mające wywrzeć wpływ lub dezinformować społeczeństwo mogą objawić się podczas trwania szczytu, musimy zatem wykazywać się dużą odpowiedzialnością i czujnością.
Grupa Wagnera to teoretycznie prywatna armia. Jaka w związku z tym mogłaby być reakcja NATO, gdyby doszło do jakiegoś ataku na kraj członkowski Sojuszu ze strony wagnerowców?
Grupa Wagnera jest funkcjonalnie powiązana z Siłami Zbrojnymi Rosji. Sam prezydent Putin przyznał niedawno, że była finansowana z rosyjskiego budżetu. Nie chcę wchodzić w zbyt dalekie spekulacje, ale wszyscy mają świadomość, że działania grupy mogłyby się odbywać bez wiedzy czy wsparcia rosyjskich władz. Kreml ma jednak świadomość siły Sojuszu i konsekwencji otwartych działań przeciw państwom członkowskim. NATO jest sojuszem obronnym i możliwa jest każda proporcjonalna odpowiedź, wynikająca ze zobowiązania do wspólnej obrony, jeżeli zaszłaby taka potrzeba.
Cały wywiad z szefem MON Mariuszem Błaszczakiem, z którym Lidia Lemaniak rozmawiała o zbliżającym się szczycie NATO w Wilnie, ukaże się na i.pl w niedzielę rano.
mm