Szef MSZ nazwał Trumpa "tyranem"
W 2018 roku Lammy, wówczas opozycyjny parlamentarzysta, opisał Trumpa jako „tyrana” i „nienawidzącego kobiet, sympatyzującego z neonazistami socjopatę”. Rok później zarzucił mu, że jest „nieszczery, ksenofobiczny, narcystyczny” i nie jest "żadnym przyjacielem Wielkiej Brytanii” – przypomniała stacja BBC.
W swoim pierwszym wywiadzie po ponownym zwycięstwie Trumpa szef brytyjskiej dyplomacji określił go natomiast jako „kogoś, z kim możemy budować stosunki w naszym narodowym interesie”. Pochwalił kampanię Republikanina i dodał, że „czuł w kościach, ze może nastąpić prezydentura Trumpa”.
Lammy wycofuje się ze swoich słów
Na pytanie o swoje uwagi pod adresem Trumpa, wygłoszone zanim został szefem MSZ, odparł, że to „stare wiadomości”. Ocenił również, że „trudno byłoby znaleźć polityka”, który nie mówił w przeszłości „dość dosadnych rzeczy” o Trumpie.
„W świecie, gdzie toczy się wojna w Europie, gdzie są olbrzymie ofiary śmiertelne na Bliskim Wschodzie, gdzie USA i Wielką Brytanię naprawdę łączą szczególne relacje, gdzie mamy kogoś, kto zostanie wkrótce ponownie prezydentem USA i ma już doświadczenie w tej pracy, będziemy pracować we wspólnym interesie” – powiedział.
„Będziemy się zgadzać w wielu kwestiach, a tam, gdzie się nie zgodzimy, będziemy o tym rozmawiać, najczęściej prywatnie” – dodał.
Źródło: