Szef Grupy Wagnera chwali się, że zamienia skazańców w maszyny do zabijania, które musza wykazać się na Ukrainie.
Jewgienija Prigożyna widziano na poligonie dla jego bojowników w wiosce Molkino w regionie krasnodarskim w południowej Rosji.
Grupa jego najemników składa się z 50 tys. więźniów, w tym gwałcicieli i morderców, którzy zostaną ułaskawieni i będą mogli żyć, jeśli przeżyją sześć miesięcy wojny.
Z młodych orłów kanibale
Podstawowe szkolenie odbywa się w Molkinie i tutaj bojownicy przechodzą dodatkowe ćwiczenia. Młode orły stają się tu prawdziwymi kanibalami.
Prigożyn, który trafił kiedyś do więzienia za napaści i okradanie kobiet, stał się miliarderem pod rządami Putina. Prowadzi fabrykę trolli, która wspomaga rosyjską propagandę w mediach społecznościowych.
Bije nawet byłych oficerów
Kpi ze swoich wrogów, którzy krytykują go za kierowanie prywatną armią, która ponosi przerażające straty na froncie. Bywa, że Prigożyn bije tych, którzy byli kiedyś w wojsku lub nosili naramienniki oficerskie w przeszłości.
- Żyj teraźniejszością. To wojna nie podobna do niczego, co wydarzyło się w poprzednim lub obecnym stuleciu, z wyjątkiem II wojny światowej - mówił.
Wcześniej informowano, że Grupa Wagnera zwerbowała „maniaka”, zabójcę skazanego za kanibalizm i setki morderców, do walki w wojnie Putina.
Zabrali maniaka z [więzienia] w obwodzie saratowskim, który ma w swoim „portfolio” kanibalizm.
Olga Romanowa z organizacji zajmującej się prawami człowieka Russia Behind Bars mówi, że Prigożyn zaczął werbować już do swojej armii gwałcicieli.

mm