Szefowa kancelarii prezydenta Grażyna Ignaczak-Bandych zdradza kulisy zatrzymania Wąsika i Kamińskiego

Redakcja Wiadomości
Wideo
od 12 lat
Kierownictwo SOP dostało rozkaz z MSWiA, aby wpuścić policję, gdy nie będzie prezydenta RP - dowiedział się portal i.pl. Policja weszła od strony BBN. Potem przeszli do Pałacu Prezydenckiego i przeprowadzili czynności.

Szefowa Kancelarii Prezydenta RP minister Grażyna Ignaczak-Bandych w rozmowie z TV Republika zdradziła kulisy akcji policji w Pałacu Prezydenckim.

- Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński byli gośćmi prezydenta. Będąc w Pałacu Prezydenckim, podczas normalnego dnia pracy, miał wiele zajęć. W czasie, gdy pojechał na spotkanie z liderką białoruskiej opozycji Swietłaną Cichanouską. W tym czasie weszli policjanci i gości prezydenta zatrzymali. Została naruszona godność państwa, godność posłów, uniewinnionych przez głowę państwa - mówiła na gorąco.

Jak dodała, nie zostały jej przedstawione żadne dokumenty. - Policja wtargnęła do Kancelarii Prezydenta. Po wyprowadzeniu posłów, pół godziny później, dotarło do nas jakieś pismo od komendanta głównego policji. Jeszcze nie zdążyłam się z nim zapoznać.

- Policjanci byli niegrzeczni, nie chcieli mi okazać żadnych dokumentów. Nie byłam poproszona o żadną rozmowę. Po prostu wtargnięto i aresztowano jego gości. W tym czasie prezydent rozmawiał z Cichanouską i białoruskimi więźniami politycznymi.

Minister Ignaczak-Bandych podała, że prezydent chciał natychmiast wracać z Belwederu, ale nie mógł, gdyż wyjazd był zablokowany przez autobus komunikacji miejskiej.

Jak dodała, Donald Tusk dokonał właśnie zemsty.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl