- Aktualnie odnotowaliśmy sześć przypadków odry w woj. lubelskim. Trzy mamy już potwierdzone, a w przypadku kolejnych trzech czekamy jeszcze na wyniki badań laboratoryjnych - informuje Irmina Nikiel, dyrektor lubelskiego sanepidu.
Cztery chore osoby są pochodzenia ukraińskiego, jedna jest Polką, która żyje w związku małżeńskim z obcokrajowcem i nie została zaszczepiona. W gronie chorych na odrę jest również niezaszczepione dziecko w wieku 9 miesięcy.
- I to jest nasz wielki problem, bo tak małe dziecko nie może zostać zaszczepione przeciwko odrze. Pierwszą dawkę przyjmuje się dopiero między 13 a 15 miesiącem życia. Dlatego dzieci w tak wczesnym okresie życia są najbardziej narażone na zakażenie odrą. Stąd nasze apele, żeby wszyscy wokoło dzieci byli zaszczepieni - wyjaśnia Irmina Nikiel.
I dodaje, że powikłania po przechorowaniu odry mogą być bardzo poważne i nastąpić dopiero po wielu latach od zakażenia. Możliwe powikłania to zapalenia płuc, mózgu, mięśnia sercowego lub ucha środkowego, a także podostre stwardniające zapalenie mózgu.
W zeszłym roku na terenie woj. lubelskiego było 11 przypadków zakażenia odrą, a w 2016 - 73.
Obecnie w woj. lubelskim rodzice 1992 dzieci odmawiają szczepień. - Jest to znikomy procent w stosunku do 400 tys. Te osoby, które są zaszczepione mogą czuć się bezpieczne - wyjaśnia dyrektor sanepidu.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Rośnie liczba chorych na odrę. Minister zdrowia: Zaszczepione dzieci są bezpieczne