- Szpital w Gorzowie wyciągnął konsekwencje wobec lekarza, który wyraził zgodę na wypisanie 80-letniego gorzowianina ze szpitala
- Przypomnijmy: 80-latek cierpiący na alzheimera został wypisany ze szpitala bez poinformowania o tym fakcie najbliższych seniora. Mężczyzna po opuszczeniu placówki nie dotarł do domu. Jego poszukiwania trwały cztery dni. Niestety, w niedzielę, 21 lutego, przy ul. Szmaragdowej, znaleziono ciało 80-latka.
80-latek cierpiący na alzheimera wyszedł ze szpitala na własne życzenie
Temat zaginięcia i śmierci 80-latka to najgłośniejsza sprawa ostatnich dni w Gorzowie. Mężczyzna został przywieziony karetką do szpitala w środę 17 lutego o godz. 9.25 po tym gdy wcześniej upadł.
Po serii badań – na własne życzenie – około godz. 14.30 (w środę, 17 lutego) został wypisany ze szpitala. Rodzina zaniepokojona brakiem kontaktu z mężczyzną jeszcze w środę wieczorem rozpoczęła poszukiwania. Później do poszukiwań dołączyła policja i mieszkańcy. Niestety, w niedzielę wieczorem, ciało 80-latka odnaleziono kilkaset metrów od szpitala.
Szpital w Gorzowie wyciągnął konsekwencje wobec lekarza
W poniedziałek przed południem szpital wydał w tej sprawie oświadczenie Przeczytasz je tutaj
Jednak o godz. 14.00 gorzowska lecznica zorganizowała briefing prasowy. Władze lecznicy podczas spotkania z dziennikarzami poinformowały, że rozwiązały umowę z lekarzem SOR-u, który po wypisaniu do domu 80-letniego gorzowianina nie poinformował o tym fakcie rodziny pacjenta. Lekarz poniesie też karę finansową. Lecznica o sprawie poinformowała również okręgową izbę lekarską.
Okazuje się, że zgodnie z dokumentacją medyczną, jaką lekarz gorzowskiego SOR-u posiadał, był zobowiązany do tego, by bliskich pana Władysława poinformować o tym, że 80-latek opuszcza szpital.
Szpital wciąż bada sprawę
Zarząd lecznicy powołał specjalny zespół, który ma przedstawić rekomendacje, do zmiany aktualnie obowiązujących w szpitalu procedur w zakresie wypisów pacjentów i bezpiecznego ich powrotu do domu. Wszystko opublikowane zostanie w raporcie, który ma zostać opublikowany we wtorek.
Chciałbym złożyć najszczersze kondolencje rodzinie pana Władysława. To, co się stało, jest rzeczą niedopuszczalną. Zawsze zastanawiam się, jak w takich sytuacjach szpital powinien się zachować, jak chciałbym, żeby zaopiekowano się moją mamą czy moim dziadkiem. W tej sytuacji tak się nie stało. Chcę poinformować, że dziś zarząd podjął decyzję o rozwiązaniu umowy z doktorem, który nie poinformował rodziny. Zostanie on też ukarany finansowo. Nie ma naszego przyzwolenia na jakiekolwiek, żeby lekarz czy jakikolwiek pracownik szpitala tak postępował - mówił Robert Surowiec, wiceprezes lecznicy.
Sprawą zajmuje się już prokuratura, a także lubuski oddział Narodowego Fundusz Zdrowia. Do sprawy wrócimy.
- Czytaj również:**Spadek zakażeń koronawirusem po weekendzie - 3 890 w kraju, z czego 204 w Lubuskiem**
WIDEO:Zaginieni. Każdego roku w Polsce ginie nawet 20 tysięcy osób
