We wtorek 26 lipca, na warszawskim Gocławiu doszło do makabrycznego odkrycia. W krzakach przy rodzinnych ogrodach działkowych, znajdujących się nieopodal Centrum Handlowego Promenada, znaleziono ciało martwego człowieka. Na miejscu natychmiast pojawili się policjanci.
Funkcjonariusze ogrodzili teren biało-niebieską taśmą. Wkrótce, na ul. Jana Nowaka-Jeziorańskiego przyjechali także technicy kryminalistyki oraz prokurator.
Ciało człowieka znalezione na Pradze-Południe. Policja nie udziela informacji
Policjanci badający sprawę, nie poinformowali nawet o wstępnych ustaleniach, w związku z czym nie jest znana zarówno płeć, jak i wiek zmarłego człowieka. Podinsp. Joanna Węgrzyniak z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII przekazała nam, że wszelkie pytania dotyczące tragicznego zdarzenia należy kierować do prokuratury.
O więcej szczegółów w sprawie postanowiliśmy zapytać więc rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Nieoficjalnie: zmarły to 39-letni Krzysztof K.
Z nieoficjalnych informacji, do których dotarł "Super Express" wynika, że ciało znalezione niedaleko ogrodów działkowych należy do 39-letniego Krzysztofa K. Jak podaje portal, mężczyzna miał kilka dni wcześniej, po udanej reanimacji, trafić do szpitala WIM przy ulicy Szaserów. Miał on rany kłute szyi, które najprawdopodobniej powstały w wyniku "przestępstwa z użyciem ostrego narzędzia".
W poniedziałek 25 lipca, mężczyzna został wypisany z placówki. Jak relacjonuje "SE", miał on założone szwy zaleconą późniejszą kontrolę. Dzień później, 39-latek został znaleziony martwy.
"Super Express" informuje, że zmarły mężczyzna był zameldowany w Warszawie i prowadził życie bezdomnego. Miejsce, w którym go odnaleziono, było najprawdopodobniej jego tymczasowym schronieniem.
lena
