Tajemnicza śmierć ważnego oficera FSB. Rosjanin brał udział w mordowaniu Czeczenów. Zemsta za Biesłan?

Grzegorz Kuczyński
Wideo
od 7 lat
Maksym Jeremin, szef „wydziału walki z terroryzmem” FSB, zmarł nagle w Rosji. Miał się zadławić kawałkiem mięsa podczas kolacji. Jeremin był kluczowym oficerem bezpieki odpowiedzialnym za Kaukaz Północny.

Do śmierci ważnego oficera najpotężniejszej służby specjalnej Putina doszło 25 sierpnia w Moskwie, ale dopiero teraz poinformowały o tym rosyjskie Telegram-kanały. Pułkownik Jeremin, znany jako „Jerema”, nagle zaczął mieć problemy z oddychaniem. Wezwani na miejsce ratownicy nic nie zdziałali. Oficer trafił do szpitala, ale tam zmarł.

Jeremin w latach 90. XX w. był piłkarskim hooligansem, jednym z założycieli grupy kibiców CSKA Moskwa pod nazwą Red-Blue-Warriors. Wstąpił do FSB. Odegrał kluczową rolę w operacjach na Kaukazie Północnym na początku XXI wieku, podczas II wojny czeczeńskiej. Brał udział w operacjach likwidacji kilku wysokich rangą dowódców polowych Czeczenii. Awansował do stopnia pułkownika w FSB. Był też zaangażowany w działania operacyjne w Syrii. Miał 50 lat, zostawił troje dzieci.

Tajemnica funkcji Jeremina

Nie jest do końca jasne, jakie stanowisko zajmował ostatnio w FSB. Medialne doniesienia, że kierował „wydziałem walki z terroryzmem”, nie są precyzyjne. W strukturze FSB funkcjonuje bowiem kilka komórek organizacyjnych, które przynajmniej z nazwy można wiązać z antyterroryzmem (różnie pojmowanym w prawie rosyjskim zresztą). Wszystko wskazuje na to, że Jeremin służył w 2. Służbie Ochrony Porządku Konstytucyjnego i Walki z Terroryzmem. W jej skład wchodzą m.in. Zarząd Walki z Terroryzmem i Politycznym Ekstremizmem, Centrum Specjalnego Przeznaczenia (specnaz FSB) czy Zarząd Walki z Międzynarodowym Terroryzmem.

Ale, paradoksalnie, Jeremin mógł służyć w Zarządzie Dochodzeń Operacyjnych. Nazwa może wprowadzać w błąd. Zarząd ten odpowiada bowiem za operacje „antyterrorystyczne” na Kaukazie Północnym. Czasem kończące się pozasądowymi zabójstwami podejrzanych o terroryzm. Zarząd aktywnie werbuje muzułmanów i w razie konieczności współpracuje nawet z wahabitami.

Przypadek czy zemsta?

Biorąc pod uwagę przeszłość Jeremina, nie można wykluczyć, że służył właśnie w tym zarządzie. A jeśli tak, to pojawia się kolejne pytanie: czy jego śmierć jest przypadkiem, czy może ma związek ze zbliżającą się 20. rocznicą zamachu terrorystycznego w Biesłanie i udziałem FSB w jego sprowokowaniu, a następnie operacji „uwolnienia zakładników”, która przyniosła śmierć kilkuset cywilów: uczniów i ich rodziców?

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

❤️
Mięso zabiło mięso.
T
To Ja
Popełnił samobójstwo,

ze słowami:

towarzysze

nie strzelajcie.
b
biskup
Dac putinowi mieso !!!!
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl