Tajemnicza choroba zabija mieszkańców Burundi
Przypadki niezidentyfikowanego wirusa odnotowano w prowincjach Kirundo i Muyinga w północno-wschodniej części Burundi, nieopodal granicy z Tanzanią i Rwandą. Na miejsce wysłano już szefów służb medycznych, aby zbadali tajemniczą chorobę.
Jak poinformowały lokalne media, wśród objawów choroby wymienia się:
- ból brzucha
- krwawienie z nosa
- ból głowy
- gorączkę
- wymioty
- zawroty głowy
Choć przypominają one symptomy innych śmiertelnych wirusów - Eboli i Marburg Ministerstwo Zdrowia Burundi wykluczyło ich występowanie na terenie kraju.
Trzy ofiary niezidentyfikowanego wirusa
Wśród zmarłych na nieznane schorzenie jest 18-letni student, który 21 marca trafił do szpitala z krwawymi wymiotami, krwawieniem z nosa i biegunką. Wiadomo, że zmarł tego samego dnia, w którym pojawiły się objawy.
Eksperci ds. zdrowia podejrzewali, że zgon nastąpił w wyniku zarażenia wirusem Marburg, którego epidemia rozwija się w sąsiedniej Tanzanii. Analizy nie potwierdziły jednak zarówno wirusa Marburg, jak i wirusa Ebola.
Kolejne dwa przypadki dotyczą kobiet, które przyjęto do szpitala w prowincji Muyinga w ubiegły piątek. Obie pacjentki nie przeżyły kolejnych 24 godzin.
– Choroba zabija bardzo szybko. To straszne, wszyscy czekamy na śmierć – powiedziała w rozmowie z lokalnym serwisem SOS Medias Burundi pielęgniarka z ośrodka zdrowia.
Zalecenia dla mieszkańców Burundi w związku z tajemniczym wirusem
Od 22 marca w Tanzanii potwierdzono osiem przypadków wirusa Marburg. Pięć osób zakażonych zmarło. Od tego czasu Ministerstwo Zdrowia zaleciło mieszkańcom Burundi częste mycie rąk czystą wodą i mydłem oraz unikanie niezabezpieczonego kontaktu z płynami ustrojowymi. Odradzono również spożywania dzikich zwierząt i dotykania zwłok o nieznanych przyczynach śmierci.
dailymail.co.uk, interia.pl

dś