Czy grozi nam nowa epidemia? Wirus Marburg charakteryzuje się wysoką śmiertelnością. Jakie są jego objawy?

Damian Kelman
Opracowanie:
Wirus Marburg rozprzestrzenia się w Afryce. Czy grozi nam epidemia?
Wirus Marburg rozprzestrzenia się w Afryce. Czy grozi nam epidemia? pixabay
Czy grozi nam nowa epidemia?. Odkryty w latach 60. wirus znów zbiera śmiertelne żniwo w Afryce. Marburg charakteryzuje się wysoką śmiertelnością, sięgającą nawet 90 procent. Czy jest zatem możliwy wybuch kolejnej epidemii?

Nowa pandemia?

Położona w Afryce Środkowej Gwinea Równikowa poinformowała 13 lutego br. o wystąpieniu przypadków zachorowań i zgonów związanych z zakażeniem wirusem Marburg.

Jak podała Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), dotychczas zmarło dziewięć osób, potwierdzono zakażenie u 16, a monitorowanych jest 21 osób - wszystkie one mieszkają w graniczącej z Kamerunem prowincji Kie Ntem. W rejonie granicznym wprowadzono ograniczenia w poruszaniu się.

Wirus Marburg w Afryce

Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie wyjaśniła, że wirus Marburg – podobnie jak wirus Ebola – należy do rodziny filowirusów i występuje głównie w Afryce Środkowej i Zachodniej.

"To wirus gorączki krwotocznej. Jego rezerwuarem są makaki i nietoperze owocożerne. Wśród ludzi rozprzestrzenia się w wyniku bezpośredniego kontaktu z płynami ustrojowymi. Charakteryzuje się wysoką śmiertelnością, nawet do 90 proc." – wymieniła ekspertka.

Jakie są objawy wirusa Marburg?

Wśród początkowych objawów choroby marburskiej można wymienić wysoką gorączkę – ok. 40 st. Celsjusza, bóle mięśni i głowy, biegunkę, wysypkę, do których po kilku dniach dołączają ciężkie objawy krwotoczne w postaci np. krwistych wymiotów.

"Przeciwko wirusowi Marburg nie ma jeszcze szczepionki, tak jak w przypadku Eboli. Stosuje się leczenie objawowe" – dodała naukowiec.

Profesor odniosła się również do porównania, że wirus Marburg jest groźniejszy od Eboli. Wyjaśniła, że wszystko zależy od tego, z jakim szczepem mamy do czynienia.

"Wśród Ebola najgroźniejsze są Sudan i Zair, gdzie śmiertelność wynosi od 70 do 90 proc. Podobnie jest w przypadku wirusa Marburg, ale trudno licytować się, który z nich jest groźniejszy" – oceniła ekspertka.

Czy grozi nam epidemia?

Nawiązując do najnowszych doniesień o potwierdzonych przypadkach śmierci, Szuster-Ciesielska podkreśliła, że niepotrzebne są obawy związane z epidemią wirusa Marburg.

"To są wirusy, które nie mają dużego potencjału epidemicznego. Nie rozprzestrzeniają się drogą oddechową, więc nie można ich w łatwy sposób przenieść. Absolutnie nie grozi nam epidemia w skali porównywalnej do grypy czy SARS-CoV-2" – stwierdziła prof. Szuster-Ciesielska.

Dodała, że poza lokalnymi ogniskami, nie ma mowy o rozprzestrzenianiu się wirusa na szeroką skalę ze względu na dobrze znane standardy postępowania.

"Ponieważ zwierzęcy rezerwuar wirusów gorączek krwotocznych występuje w Afryce to nieuniknionym jest, że od czasu do czasu to tam pojawiają się ogniska zakażeń" – wyjaśniła profesor.

Przypomniała, że wirus zawdzięcza nazwę miejscu, w którym go odkryto, czyli niemieckim Marburgu.

"Wirus izolowano w roku 1967 w fabryce szczepionek Behringa, do której sprowadzono makaki zielone w celu pozyskania od nich nerek i wyprowadzenia hodowli, w której namnażany byłby wirus polio" - powiedziała.

"W ten sposób pozyskiwany wirus służył do produkcji szczepionki przeciwko poliomyelitis. W trakcie tych doświadczeń 29 osób zakaziło się wirusem Marburg, z czego 7 zmarło" – uzupełniła ekspertka.

od 16 lat

mm

Źródło:

Polska Agencja Prasowa
Wideo

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Kolejny straszak? Nie boję się
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl