Taśmy Kaczyńskiego. Wojciech Czuchnowski, "Gazeta Wyborcza": Mamy inne nagrania dotyczące tej sprawy. Będą kolejne publikacje

Kacper Rogacin
Kacper Rogacin
15.02.2018 warszawa szeligi konwencja partii partia prawo i sprawiedliwosc rzad nz jaroslaw kaczynskifot. sylwia dabrowa / polska press
15.02.2018 warszawa szeligi konwencja partii partia prawo i sprawiedliwosc rzad nz jaroslaw kaczynskifot. sylwia dabrowa / polska press brak
- Właściwie mieliśmy to gotowe parę tygodni temu. Sprawę wstrzymało zabójstwo prezydenta Adamowicza. Nie chcieliśmy w takim momencie rozpętywać tego typu historii - mówi w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press redaktor Wojciech Czuchnowski, współautor artykułu "Taśmy Kaczyńskiego" z "Gazety Wyborczej". Czuchnowski zdradza, że będą kolejne publikacje w tej sprawie.

Jaka Pana zdaniem jest najbardziej uderzająca informacja, wynikająca z "Taśm Kaczyńskiego?
Kilka rzeczy mnie uderzyło. Bardzo ciekawa i intrygująca jest zupełnie nowa twarz Jarosława Kaczyńskiego. Czyli twarz biznesmena, twardo stąpającego po ziemi. Twarz człowieka, który zdaje sobie sprawę, że musi zabezpieczyć pieniądze dla partii. I polityka, który wyczuł okazję połączenia interesu politycznego z interesem finansowym. Bo to jest to kluczowe zdanie, które kilka razy w różnych konfiguracjach pada w tej rozmowie i w innych rozmowach, które mamy: "Dopóki nie wygramy wyborów, niczego tutaj nie zbudujemy. A jak niczego tu nie zbudujemy, to nie będziemy mieli pieniędzy z wynajmu pomieszczeń, nie będziemy mieli udziału w tym".

Politycy Prawa i Sprawiedliwości mówią, że tekst opublikowany w "Gazecie Wyborczej" jest bardziej laurką dla prezesa Kaczyńskiego, niż powodem do tłumaczeń.
Ja tylko przestrzegam, żeby sami nie wpadli w pułapkę. Rzeczywiście pojawiają się takie głosy, że to są normalne negocjacje biznesowe i to pokazuje, że Kaczyński jest uczciwym człowiekiem, uczciwym biznesmenem. Otóż nie do końca, bo pamiętajmy, że skończyło się to zawiadomieniem do prokuratury za oszustwo. Zawiadomienie złożył Austriak, który wykonywał pracę dla Jarosława Kaczyńskiego i to zawiadomienie nie jest bez pokrycia. Austriak ma do dyspozycji kilkadziesiąt dokumentów świadczących o tym, że wykonywał pracę, a przede wszystkim ma nagrania, na których Kaczyński potwierdza, że faktycznie tę pracę dla niego wykonywał i Jarosław Kaczyński bardzo chciałby mu zapłacić. Także okej, jeżeli jest taki uczciwy, jeżeli jest wzorem biznesmena, to niech pójdzie dalej i niech zapłaci. Najwyraźniej nie zapłacił, jeżeli sprawa jest skierowana do prokuratury, a ten pan jest tak zdeterminowany, że mimo że jest rodziną Kaczyńskiego i jest z nim na ty, to zdecydował się na taki desperacki krok. Bo to nie jest normalny krok. On to zrobił po iluś miesiącach proszenia o to, żeby mu zapłacono.

Należy spodziewać się kolejnych publikacji w tej sprawie?
Mamy jeszcze kilka nagrań dotyczących tej sprawy. To są nagrania z udziałem również innych urzędników państwowych, którym Jarosław Kaczyński kazał się zajmować tą historią. Ale ujawnimy to w najbliższym czasie.

Nagrania, które posiadacie, pochodzą z tego samego okresu?
Tak, to są wszystko nagrania z tego samego okresu. Ja nie wiem, ile w ogóle jest tych nagrań. Nie mam też pewności, kto ich dokonywał. Wszystko wskazuje na to, że zrobił to właśnie ten biznesmen, w momencie, kiedy zaczął tracić zaufanie do swoich partnerów z PiS-u i poczuł, że może zostać oszukany. Ale nie mam pewności i nie wiem, czy na przykład wcześniej też nie nagrywał tych spotkań. On odbył z samym Jarosławem Kaczyńskim szesnaście spotkań przy ul. Nowogrodzkiej, w centrali partii. Co zresztą też stawia pod znakiem zapytania relację Kaczyńskiego z ustawą o działalności partii politycznych, bo partie polityczne mają zabronione prowadzenie działalności gospodarczej, a tutaj mieliśmy do czynienia z prowadzeniem działalności gospodarczej przez prezesa partii i to jeszcze w głównej siedzibie tej partii.

Rozmawialiśmy w poniedziałek wieczorem i wtedy mówił Pan, że nie jest jeszcze pewne, czy tekst na sto procent ukaże się we wtorek. Były jakiekolwiek próby blokowania tekstu?
Nie było prób blokowania, natomiast wiem, że był i jest pewien rodzaj strachu, dlatego że ani oni, ani my, nie wiemy, ile tych rozmów nagrano. Jeżeli to są nie tylko te rozmowy z okresu, kiedy były prowadzone ostatnie negocjacje o zapłatę, jeżeli są jakieś jeszcze wcześniejsze rozmowy, to tam mogą być bardzo ciekawe rzeczy. W tych spotkaniach, które się odbywały, brały udział takie postacie, jak prezes Banku Pekao S.A., szefowie ważnych instytucji państwowych, szefowie spółki Srebrna. Więc jeżeli to jest nagrane, to na pewno tam też są jakieś ciekawe rzeczy.

Ile trwały prace nad artykułem? Kiedy weszliście w posiadanie taśm?
To jest akurat bardzo skomplikowane. Pierwszy raz o ułamku historii Srebrnej napisaliśmy w październiku 2018 roku. Wtedy mieliśmy już pewne dokumenty i wiedzieliśmy, że są nagrania. Potem w miarę tego, jak ten biznesmen z Austrii był zdeterminowany, dostawaliśmy coraz więcej materiałów. Ciągle je gromadziliśmy, wiedza na temat Srebrnej - zwłaszcza Iwony Szpali, z którą pisaliśmy ten artykuł - jest ogromna. I właściwie mieliśmy to gotowe parę tygodni temu. Sprawę wstrzymało zabójstwo prezydenta Adamowicza. Nie chcieliśmy w takim momencie rozpętywać tego typu historii.

Gdy w poniedziałek rano usłyszał Pan o zatrzymaniu Bartłomieja M. przez CBA to co Pan pomyślał? Tomasz Lis sugeruje, że była to próba przykrycia waszego tekstu.
Wiedziałem, że PiS wie o naszym materiale, dlatego że dzwonili do nas ludzie związani z mediami PiS-u, natomiast ja bym tego zupełnie nie wiązał. Nie mam aż takiej spiskowej teorii, że Bartłomieja M. zatrzymano, żeby przykryć tę sprawę.

Jak, Pana zdaniem, ta historia dalej się rozwinie?
Spodziewam się, że zarówno my, jak i inne media, będziemy badać wątki tam poruszone. Czyli np., czy nie doszło do złamania ustawy o partiach politycznych, czy nie doszło do konfliktu interesów pomiędzy Kaczyńskim (szefem partii politycznej), a prezesem Banku Pekao S.A. Bo tutaj też kontakty bezpośrednie zachodziły, a prezes Pekao S.A. był mianowany przez Kaczyńskiego. Tam jest bardzo ciekawy wątek interesów deweloperskich, robionych przez ojca Tadeusza Rydzyka. Na razie to jest tylko poruszone, ale jest mowa m.in. o jakimś holdingu w Gdańsku, w którym udziały ma ojciec Rydzyk i Kaczyński chyba na tym nagraniu potwierdza, że coś o tym wie. Więc tam jest cały szereg ciekawych rzeczy.

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 16

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

z
znaffca ruchadełek
GW puszcza tylko taśmy, z których wynika, że rodzinka się pokłóciła, a jeden z jej członków tak ufa Ukochanemu Przywódcy, że na wszelki wypadek go nagrywa, gdyby chciał go oszwabić :-)

Fakt, że robienie interesów z potomkami nazistów jest niepatriotyczne, pomijam :-) :-) :-)
p
posener
A jak ona wygląda? Kaczyński boi się Tuska i Giertycha, natomiast wami - gardzi.

"Do polityki nie idzie się dla pieniędzy" (Kaczyński) - HA, HA, HA !!!

Jesteście dymani i jeszcze się to wam podoba. W sumie to przykre - być takim ćwokiem jak PiSowiec.
k
kasienka
..
w
wyborca bezpartyjny
jeszcze w tej roli chyba nie występował? Czy gdzieś na świecie tym zajmują się zakonnicy KK?
K
Kotek jarka
Niedługo
k
księgowy
Faktura była dostarczona tylko nie została przyjęta bo spółka w imieniu której Jaruś składał zamówienia na projekt nie miała pieniędzy.
a
aals

G- no Watra, tyle warta.

g
gosc
Pod Poznaniem złodziej stawiał zamek za setki mln zł, Kaczyński stawia za 1,2 mld zł wieżowiec to sprawny biznesmen. Ta nowa Polskość jest nie do zaakceptowania.
g
gosc
Niech nam żyje wódz kochany, on nas od wrogów łojcyzny obroni, tyle lat były ukryci, a on ich zdemaskował.
Pomniki już powinni mu stawiać, za życia.
g
gosc
To po to ten bank był przejęty.
Z publicznych pieniędzy kupili, żeby mogli dać sobie pożyczę bez żadnych kryteriów.
Super
m
mikołaj
byleby dowalić PISowi nastąpiły sojusze rzekomych działaczy solidarności z byłym PZPRowcami,ubekami,ormowcami,kapusiami bezpieki...mam wrażenie,że chodzi o haki bezpieczniaków,takich jak miał kiszczak w sprawie bolka
m
mikołaj
pan czuchnowski kłamie,kręci,manipuluje,pokazuje swoją ignorancję.kaczor ma prawo być członkiem rady nadzorczej spółki Srebrna i wystepuje w tych rozmowacj jako osoba upowazniona przez tę spółkę..ale Czuch brnie w swej manipulacji,rżnie głupa wciagając kaczora ,jako szefa PIS,ze to PIS prowadzi nielegalne rozmowy w interesach..sądzę,że GW zapłaci za ten medialny przekręt..i nie bez racji sprzedała część swoich akcji niejakiemu sorosowi...żle się bawicie sekciarze czerscy!
J
Jaras-Łódź
Idź na wybory ! Bo mochery-oszołomy po mszy pójdą stadnie. Parlament Europejski -bogata emerytura.Polska to władza dla kumpli w spółkach państwowych.
35% to MOCHEROWY beton. Na szczęście gramialnie opuszczający ten ziemski padół. Za kilka lat kościoły będą puste.
Wyrosło pokolenie głupków nie znających wojny, podatnych na manipulacje populistów.

Hanna Stadnik ps. "Hanka" brała udział w Powstaniu Warszawskim. Weteranka była pytana na antenie TVN24, wspomniała ojca Lecha i Jarosława Kaczyńskich, Rajmunda. też powstańca Warszawskiego. Hanna Stadnik przypomniała sytuację, gdy Lech Kaczyński wygrał wybory w Warszawie, środowisko powstańcze gratulowało Rajmundowi.
- Powiedział: "moim dzieciom nie wolno dać władzy, bo zniszczą każdego, kto będzie od nich lepszy, bo są złośliwi" - powiedziała Hanna Stadnik. - Ojciec, jeśli to mówi, to wie, co mówi.

Kazmierz Kutz
Do tego dojść musiało. Po przemianie ustrojowej musiała dojść do głosu długo tłumiona polska głupota. Dochodziła do głosu powoli, w miarę dzielenia się ludzi na demokratów i nacjonalistów. Przybrała na sile po katastrofie pod Smoleńskiem, zwłaszcza że wolnorynkowy liberalizm nie nadał właściwego priorytetu dziedzinom duchowym, także naukom o walce polskiej demokracji. Zaś edukację oddał w ręce kleru.To był kardynalny błąd Tadeusza Mazowieckiego, który teraz wydaje swoje owoce. Szkoła, po indoktrynacji komunistycznej, weszła w indoktrynację katolicką. Laickość systemu edukacyjnego stała się fikcją. Polski zaśmierdły nacjonalizm zaboru rosyjskiego zmieszał się z prymitywnym katolicyzmem i powstała ideologiczna mieszanina potrawy teraz realizowanej pod nazwą „dobrej zmiany".

PO w 2015 roku wydało na cele społeczne ponad 39 mld, PIS około 23 mld na program 500 plus, wprowadzono roczny płatny urlop rodzicielski, odliczanie ulg na dzieci także od składek zusowskich, współfinansowanie opiekunek dzieci i pobytu w przedszkolach, wreszcie program „złotówka za złotówkę”, który zachęcał do podejmowania pracy, bo nie odbierał zasiłku po przekroczeniu progu dochodowego

Prokurator generalny Zbigniew Ziobro przerzucił na W******** Kwaśniaka winę za pobicie, mówiąc, że „być może był zaatakowany właśnie dlatego, że Komisja Nadzoru Finansowego przez długi czas rozzuchwalała przestępców, pozwalając im w sposób bezkarny wyprowadzać miliardy złotych”, jest kuriozum intelektualnym, moralnym i prawnym.

Adam Michnik
Upiory totalitaryzmu powróciły, z całą pogardą dla pluralizmu, państwa prawa, równości, dialogu i gotowości do kompromisu.

Brak kary śmierci w kodeksie karnym jest pogardą dla ofiar
Przeciwnicy wymierzania kary śmierci odnoszą kolejne sukcesy. Wbrew woli społeczeństw kara śmierci znika z kodeksów karnych kolejnych państw.
"Jeśli zaś ktoś posunąłby się do tego, że bliźniego zabiłby podstępnie, oderwiesz go nawet od mego ołtarza, aby ukarać śmiercią.” (Wj 21:14)
Bóg dał przykazanie: „Nie zabijaj” i ustanowił karę za zabicie drugiego człowieka. Powyższy cytat jest jasny - nie ma miejsc ani sytuacji ani stanowisk dających sprawcy ochrotnę. Zauważmy też, że jedynie w przypadku morderstwa Bóg zezwolił oderwać przestępcę od ołtarza, co czyni przytoczony cytat wyjątkowym (zobacz 1Krl 1:50, 1Krl 2:28).

Ewa Raczko na konferencji prasowej dotyczącej wysokości wynagrodzeń w Narodowym Banku Polskim stwierdziła, że pensje pracowników NBP nie pochodzą z budżetu państwa i nie są też środkami publicznymi, dlatego też bank nie poda wysokości zarobkógw zatrudnionych tam osób.
G
Gość
Urząd Skarbowy nie lubi firm płacących bez dokumentu. I ma rację.
C
Czytelnik
Ale kolejnych "rewelacji" nie kupię.Cena GW wysoka a zawartość taka sobie.
Wróć na i.pl Portal i.pl