Rzeszowskie „Rysice” rozpoczynają rywalizację w ligowym finale od wyjazdu, bowiem, jak zakłada regulamin Tauron Ligi, gospodarzem pierwszego spotkania w fazie play-off jest zespół, który po rundzie zasadniczej zajął wyższe miejsce w tabeli. A ŁKS w tej części sezonu nie miał sobie równych. Przystępował do ćwierćfinałów jako najlepszy team, Developres zaś był drugi.
Podopieczne Stephane’a Antigi nadal mają w pamięci ostatni, przegrany mecz z ŁKS-em w półfinale Pucharu Polski. Niewiele brakowało, a rzeszowianki zameldowałyby się wtedy w finale (ostatecznie przegrały 2:3). Teraz będą chciały odpłacić się łodziankom za ten mecz, podobnie jak za dwie porażki w lidze (2:3, 0:3).
Developres występuje w siatkarskiej ekstraklasie już od dziewięciu sezonów. W tym czasie rzeszowski klub zdobył na koniec pięć medali, ale żaden z nich nie był ze złotego kruszcu (3 srebra i 2 brązy). Dlatego w tym sezonie cel jest tylko jeden.
- To oczywiście mistrzostwo Polski – mówi otwarcie Marek Pieniążek, wiceprezes Developresu Rzeszów.
- Mocno trzymam kciuki, żeby dziewczyny dały z siebie na tyle dużo, żeby wreszcie zdobyć to złoto. Ono się należy zawodniczkom, sztabowi szkoleniowemu, właścicielom klubu, jak i przede wszystkim kibicom, którzy tak tłumnie przychodzą na nasze mecze – zaznacza Pieniążek dodając, że po złoto w wielkim finale sięgnie ten zespół, który popełni mniej błędów. - Grajmy po prostu fajną siatkówkę. Wiadomo, że każdemu z nas marzy się złoty medal. Ale takie same marzenia mają zawodniczki, trenerzy i zarząd ŁKS-u. To będzie finał, w którym absolutnie wszyscy marzą o jego wygraniu. Parę tysięcy kibiców w Rzeszowie i parę tysięcy kibiców w Łodzi. Zatem emocje z pewnością będą niesamowite.
„Rysice” walczą o pierwsze złoto, zaś łodzianki o trzecie. Mistrzostwo Polski zdobywały one w 1983 i 2019 roku.
Trener drużyny ŁKS-u Allesandro Chiappini mówi, że obie drużyny, które spotkają się w ostatecznych starciach są do siebie zbliżone poziomem i o zwycięstwach będą decydować detale.
– Wygraliśmy możliwość tylko gry w finale, więc musimy teraz poświęcić chwilę na regenerację i przygotowanie – powiedział szkoleniowiec łodzianek. – Ten czas jest bardzo ważny i dlatego prosiłem drużynę o skupienie się na zamknięciu półfinału w dwóch meczach. Teraz czeka nas wielka walka, bo zmierzymy się z zespołem, który przegrał tylko dwa mecze w ciągu całego sezonu zasadniczego. To bardzo silna drużyna i spodziewam się wyrównanych spotkań, w których prawdopodobnie zadecyduje opanowanie nerwów.
W finale rywalizacja toczyć się będzie do trzech wygranych meczów oraz rola gospodarza będzie zmieniać się po jednym spotkaniu. Pierwszy mecz, w Łodzi odbędzie się w środę 3 maja o godz. 17.30. Drugie spotkanie w hali Podpromie zostanie rozegrane w niedzielę 7 maja o 14.45. Trzy dni później – kolejne starcie w Łódzkiej Sport Arenie. Transmisje wszystkich finałowych meczów na sportowych antenach Polsatu.
Bilety na mecz w Rzeszowie można nabyć poprzez stronę spm.systembiletowy.pl.
