Tauron odpowiada na zarzuty o niekontrolowany zrzut wody z elektrowni Lubachów. "Nieprawdziwe i nieuprawnione"

Robert Szulc
Opracowanie:
Zbiornik elektrowni wodnej Lubachów
Zbiornik elektrowni wodnej Lubachów Fot. Dariusz Gdesz
Zarzuty, jakoby Tauron dokonał niekontrolowanego zrzutu wody ze zbiornika elektrowni wodnej Lubachów są nieprawdziwe i nieuprawnione - oświadczył we wtorek prezes Taurona Grzegorz Lot. Zarzuty takie sformułowała we wtorek prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska.

Na wtorkowym posiedzeniu sztabu kryzysowego w związku z sytuacją powodziową, z udziałem m.in. premiera Donalda Tuska, wicepremiera i szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza i szef MSWiA Tomasza Siemoniaka, prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Joanna Kopczyńska wspomniała o nagłym zrzucie wody, wcześniej nieprognozowanym, ze zbiornika, którego administratorem jest elektrownia wodna Lubachów, należąca do spółki Tauron. Prezes Kopczyńska powiedziała, że Wody Polskie nie były poinformowane o tym zrzucie. Premier zapowiedział wyjaśnienie sprawy.

- Pod adresem naszej firmy padły nieprawdziwe zarzuty. Nieprawdziwe i nieuprawnione. Tauron nie dokonał żadnego niekontrolowanego zrzutu wody, który nie byłby uzgadniany - oświadczył na konferencji prasowej prezes Taurona Grzegorz Lot. Jak podkreślił, wszystkie upusty wody, jakich Tauron dokonuje, są uzgadniane z regionalnym Centrum Zarządzania Kryzysowego w Świdnicy i wymagają jego zgody. - Wszystkie decyzje były uzgadniane. Mamy potwierdzenia zgody lub jej braku - zaznaczył prezes Taurona.

Jak podkreślił Lot, spółka działa zgodnie z procedurami, wykonywane upusty były w 100 proc. uzgodnione, a Wody Polskie zgodnie z procedurą były informowane.

- Wysyłaliśmy wszystkie komunikaty zgodnie z prawem i procedurami. Regionalne Centrum Zarządzania Kryzysowego w Świdnicy było informowane o wszystkim - powtórzył.

Prezes Taurona powiedział, że w niedzielę 15 września o godz. 12.30 doszło do przelania się wody przez koronę tamy zbiornika Lubachów. - Pomimo włączonych upustów ilość wody była za duża. Na to nie mieliśmy żadnego wpływu. To był jeden z największych napływów wody w historii tego obiektu - mówił Lot. - Uważam, że przekaz był niewłaściwy i krzywdzący - podsumował.

Prezes spółki zależnej Tauron Ekoenergia Artur Kalicki zaznaczył, że już od 9 do 12 września elektrownia Lubachów przygotowywała zbiornik na napływ wody, i był on opróżniany. - 13 września dopływ równał się już odpływowi, a 15 września o godz. 12.30 przez upust czołowy nastąpił niekontrolowany wypływ wody 0,6 mln m sześc. wody, mniej niż 1 proc. pojemności zbiornika - wyjaśnił Kalicki. Zaznaczył, że informacja o tym natychmiast została przekazana Centrum Zarządzania Kryzysowego, a o godz. 14.37 wysłany został raport o stanie bieżącym do regionalnego centrum RZGW.

Kalicki zacytował też fragment decyzji Wód Polskich, dotyczącej zbiornika elektrowni Lubachów, w której Wody Polskie stwierdzają, że jego pojemność powodziowa jest niewielka, i nie jest on w stanie zredukować fal powodziowych na Bystrzycy.

We wtorek po południu Wody Polskie zaapelowały na platfomie X o przestrzeganie instrukcji gospodarowania wodą i wcześniejsze informowanie WP o planowanych zrzutach wody.

Źródło:

Polska Agencja Prasowa
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Pol
17 września, 18:42, gosc:

Będzie jak z tym dronem

A tam, reasygnuje się:-)

g
gosc
Będzie jak z tym dronem
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl