Noc sylwestrowa we Francji przebiegła "spokojnie" – tak przynajmniej twierdzi szef resortu spraw wewnętrznych Gérald Darmanin. Spłonęło prawie 700 aut, aresztowano 490 osób, a do starć z policją doszło w czterech miastach. Równie niespokojnie było w Niemczech, gdzie straż pożarna zgłosiła 38 oddzielnych incydentów, w tym 14 przypadków, w których wozy strażackie rzekomo "zwabiono w zasadzki", strzelano do nich z fajerwerków i obrzucano skrzynkami po piwie.
Zamieszki w Berlinie
W wyniku zamieszek, jakie wybuchły w noc sylwestrową w Berlinie, rannych zostało kilkudziesięciu policjantów i strażaków. Służby zatrzymały ponad 100 osób.
„W całym mieście doszło do zmasowanych ataków na funkcjonariuszy i służby ratunkowe, których intensywności nie da się porównać z poprzednimi latami” – zaznacza policja.
W sumie rannych zostało 18 policjantów, w tym jeden ciężko. Straż pożarna poinformowała o 15 poszkodowanych funkcjonariuszach, z których jeden musiał trafić do szpitala. Policjanci i strażacy byli atakowani materiałami pirotechnicznymi i innymi niebezpiecznymi przedmiotami.
Media przywołują też jeden z ataków, do którego doszło w dzielnicy Kreuzberg: „Gdy strażacy przybyli na miejsce, by ugasić pożar, zostali zaatakowani przez 200 zakapturzonych mężczyzn” – wskazuje niemiecki Bild.
"Spokojny" sylwester we Francji
Do największej liczby incydentów doszło w Strasburgu, Marsylii, Nantes i Amiens. W cały kraju na równe nogi postawiono tysiące funkcjonariuszy. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Francji przekazało, że łącznie spłonęło 690 samochodów.
W porównaniu do poprzedniego sylwestra to pewna poprawa. W nocy między 31 grudnia 2021 roku, a 1 stycznia 2022 roku spalono bowiem aż 874 pojazdy. W tym roku jednak aresztowano 11 proc. osób więcej niż poprzednio. Zatrzymano bowiem aż 490 osób. Wśród nich są osoby nieletnie.

lena