Podczas poniedziałkowej audiencji dla włoskiej organizacji chrześcijańskiego wolontariatu "Ho avuto sete – Byłem spragniony" Ojciec święty po raz kolejny zabrał głos ws. wojny na Ukrainie.
Kwestia, nad którą w sposób szczególny się pochylił to ogromne środki finansowe przeznaczane na zbrojenia. W ocenie papieża, fakt ten przyczynia się do napędzania konfliktów, ale jednocześnie uniemożliwia rozwiązywanie prawdziwych problemów współczesnego świata.
– Po cóż prowadzić wojny w sprawie konfliktów, które powinniśmy rozwiązywać rozmawiając ze sobą jak ludzie? Dlaczego nie zjednoczyć raczej naszych sił i zasobów, by razem bojować w prawdziwych walkach naszej cywilizacji: w walce z głodem i brakiem wody, w walce z chorobami i epidemiami, w walce z ubóstwem i współczesnym niewolnictwem? Po cóż to wszystko? – pytał Franciszek.
Wskazując, że "niektóre decyzje nie są neutralne", podkreślił: "Przeznaczanie znacznej części budżetu na uzbrojenie oznacza zabrać te środki innym, jeszcze bardziej zubożyć tych, którym brakuje tego, co jest najbardziej niezbędne do życia. I to jest skandal: wydatki militarne".
"To kala duszę, serce i ludzkość"
– Ileż wydaje się na uzbrojenia? To straszne! Nie wiem, jaki to procent PKB, nie pamiętam dokładnych danych, ale jest to wysoki odsetek. I wydaje się to na uzbrojenie, aby prowadzić wojny – kontynuował Ojciec święty. Zauważył tu, że nie chodzi tylko o "tę, która jest bardzo poważna, którą obecnie przeżywamy i odczuwamy ją z większą mocą, bo jest nam bliższa", ale też o wojny w Afryce, na Bliskim Wschodzie czy w Azji. – Jest to bardzo poważny problem – ocenił. Zdaniem papieża, wydawanie pieniędzy na zbrojenia kala naszą duszę, serce, ludzkość.
Franciszek pytał, po co wszyscy razem angażujemy się uroczyście na szczeblu międzynarodowym w kampanie przeciwko ubóstwu, głodowi, degradacji środowiska, jeśli potem popadamy w dawny nałóg prowadzenia wojen, w dawną strategię potęg militarnych, która jest krokiem wstecz i prowadzi do zacofania.
Radio Watykańskie
