W ubiegłym tygodniu minęły dokładnie dwa lata od wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Według wyroku, który zapadł 22 października 2020 roku, przerywanie ciąży z powodu tzw. przesłanki eugenicznej zostało uznane za niezgodne z ustawą zasadniczą. Tymczasem, swoją działalnością w pomaganiu kobietom w usunięciu niechcianej ciąży chwalą się feministki z Aborcyjnego Dream Teamu. Za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformowano, że w ramach Aborcji Bez Granic w ostatnim roku udzielono pomocy 44 tysiącom kobiet. "Najdłuższa ciąża jaką pomogłyśmy przerwać trwała 37 tygodni" – przekazano na Instagramie.
To właśnie ta ostatnia informacja oburzyła Tomasza Wolnego. "Hej Aborcyjny Dream Teamie. Dzięki za prawdę. Prawdę o Waszym kłamstwie" – napisał - również na Instagramie - dziennikarz.
Mocny wpis Tomasza Wolnego. "Wybaczcie, że psuję Wam szampański nastrój"
"Warto przypomnieć, gdyby ktoś nie pamiętał z podstawówki, że 37 tydzień ciąży to jej 9 miesiąc. Według wiedzy medycznej i definicji WHO jest to ciąża donoszona, ponieważ DZIECKO urodzone w tym czasie ma już wykształcone wszystkie układy narządów wewnętrznych, wszystkie zmysły i jest całkowicie przystosowane do życia poza łonem mamy. 37 tydzień… Zdrowe, chore, chciane czy nie, pełnosprawne czy z niepełnosprawnością, to po pierwsze i po prostu jest DZIECKO" – podkreślił.
Zwracając się do aborcyjnej "Drużyny Marzeń", Tomasz Wolny napisał:
"wybaczcie, że psuje Wam szampański nastrój, ale z całym szacunkiem, nawet jeśli milion razy powtórzycie, że według Was to tylko 'odpad medyczny' to nic nie zmieni faktu, że pomogłyście w zabiciu człowieka, tylko potęgując dramat jego Mamy". Swój wpis podsumował stwierdzeniem: 'tak brzmi prawda o Waszej 'pomocy'".
"To przerażające"
Wpis prowadzącego "Pytanie na śniadanie" wywołał duże poruszenie. Zareagowało na niego ponad 5 tysięcy osób. W krótki, lecz wymowny sposób, skomentowała go jego programowa partnerka, Ida Nowakowska. "Życie" - napisała, dodając serię białych serduszek. Zdecydowana większość komentujących zdecydowanie zgodziła się z dziennikarzem. Wiele kobiet przyznało, że same urodziły swoje dzieci w 37. tygodniu ciąży. Jedna z kobiet, która określa się jako zwolenniczka aborcji na wczesnym etapie ciąży, przyznała, że nawet dla niej ten przykład jest przerażający.
Wśród wielu komentarzy pojawił się jednak i taki głos: "Ten całkowity brak empatii i szacunku osób reprezentujących 'drużynę' jest niewyobrażalny i wręcz obrzydliwy...".
