Toruń. Adwokat z wyrokiem za wynoszenie grypsów. Po 6 latach jest wreszcie wniosek o... upomnienie!

Małgorzata Oberlan
Skandal? Wielki wstyd w toruńskiej palestrze? Sami prawnicy nie wiedzą, jak to komentować. Po 6 latach postępowania rzecznik dyscyplinarny Kujawsko-Pomorskiej Izby Adwokackiej w Toruniu skierował wreszcie wniosek do sądu dyscyplinarnego o ukaranie adwokata Macieja I.-P., prawomocnie skazanego za poplecznictwo. Wnosi o... upomnienie dziekańskie.

CBŚP rozbiła grupę przestępczą w regionie

od 16 lat

Upomnienie dziekańskie to najłagodniejsza z możliwych kar dyscyplinarnych dla adwokata.
- Skandal? Wstyd? Sami już nie wiemy, jak to komentować. Gdybyśmy my byli na jego miejscu, dawno musielibyśmy się pożegnać z zawodem - słyszymy od toruńskich adwokatów.

Nie brakuje jednak i takich, którzy mówią o finale sześcioletniego postępowania dyscyplinarnego jako o cudzie. Dlaczego? Bo chodzi o prawnika, który jest synem byłego, wieloletniego dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej w Toruniu.

Zobacz koniecznie

Maciej I.-P. został prawomocnie skazany wyrokiem karnym za poplecznictwo. A dokładniej - za wynoszenie grypsów od przestępcy. Nie stracił prawa wykonywania zawodu. Wykładał na uczelniach wyższych. Postępowanie dyscyplinarne w jego sprawie, z przerwami na okresy zawieszenia, trwało od 2016 roku. Dopiero po 6 latach (w br.) rzecznik dyscyplinarny Kujawsko-Pomorskiej Izby Adwokackiej w Toruniu skierował wniosek do Sądu Dyscyplinarnego o ukaranie prawnika. Wniósł o wymierzenie mu wspomnianego upomnienia dziekańskiego.

Postaci Roberta Lewandowskiego nie trzeba nikomu przedstawiać. Ten światowej sławy polski piłkarz sukces osiągnął głównie dzięki ciężkiej pracy i rygorystycznemu dbaniu o dietę oraz ćwiczenia. Na czym polega jego tajemnica? O czym warto pamiętać przy planowaniu ćwiczeń i diety? SPRAWDŹCIE! >>>TUTAJ

Takie są zasady diety Roberta Lewandowskiego. Oto punkty z m...

"Nowości" ujawniły i dopytywały. Zawieszone postępowanie wówczas podjęto

Jak ujawniły "Nowości" w marcu 2020 roku, młody adwokat Maciej I.-P. został prawomocnie skazany za poplecznictwo. A dokładniej - za wynoszenie grypsów z aresztu od gangstera Marcina B., prawej ręki Henryka L. "Lewatywy", i utrudnianie w ten sposób pracy prokuraturze. (Zdarzenia miały miejsce w roku 2011, gdy prawnik miał 24 lata).

Ponieważ działo się to w Chełmnie, pierwszy wyrok zapadł w tamtejszym Sądzie Rejonowym: 3 miesiące więzienia w zawieszeniu na rok próby. W Toruniu karę zaostrzono do roku więzienia z tym samym zawieszeniem. Sąd Okręgowy prawomocny wyrok wydał 12 marca 2020 roku. W orzeczeniu nie było jednak mowy o zakazie wykonywania zawodu dla mecenasa.

Adwokat Maciej I.-P. może zatem reprezentować innych przed sądem. Może też kontynuować pracę naukową i dydaktyczną na uniwersytecie czy wyższych uczelniach, czym dotąd się zajmował. Oczywiście, jeśli tylko uczelnie będą chciały kontynuować z nim współpracę. To wszystko budzi w środowisku prawniczym komentarze. Oczekiwana była i jest zdecydowana reakcja Okręgowej Rady Adwokackiej. "Oprócz Kodeksu karnego, na mocy którego ten prawnik został skazany, wszystkich nas obowiązuje przecież Kodeks Etyki Adwokackiej" - przypominali wielokrotnie inni mecenasi.

Zobacz koniecznie

Jak sprawdzały "Nowości", pod koniec czerwca 2020 roku, czyli po trzech miesiącach od prawomocnego wyroku, Okręgowa Rada Adwokacka w Toruniu w ogóle nie zajmowała się sprawą Macieja I.-P. Ówczesny rzecznik dyscyplinarny, adwokat Ryszard Szczygielski tłumaczył, że o wyroku rada dowiedziała się z mediów. O prawomocnym skazaniu samorząd adwokacki nie otrzymał informacji ani z sądu, ani od skazanego (nie mieli obowiązku tego czynić). Dopytywany przez "Nowości" rzecznik zapewnił jednak, że "rozważy podjęcie postępowania dyscyplinarnego, wobec tego adwokata, prowadzonego przed laty (gdy prokuratura poinformowała ORA o zarzutach) i zawieszonego".

Dopiero w sierpniu 2020 roku ORA w Toruniu przekazała nam: "Wspomniane postępowanie dyscyplinarne wobec adwokata zostało podjęte".

Przebudowa placu Rapackiego w 1971 roku.

Toruń na zdjęciach z archiwum Tadeusza Zakrzewskiego. W setn...

Zmieniły się władze adwokatury w Toruniu. Po 6 latach jest wniosek u upomnienie

Ojciec opisywanego adwokata nie jest już dziekanem ORA w Toruniu. Zmieniły się bowiem władze w toruńskim samorządzie adwokackim. Zmienił się też rzecznik dyscyplinarny. Wspomniany wniosek do Sądu Dyscyplinarnego Kujawsko-Pomorskiej Izby Adwokackiej w Toruniu skierowała w br. nowa pani rzecznik - adwokat Małgorzata Piotraszewska.

Nie ona jednak będzie oskarżać Macieja I.-P. przed owym sądem. Złożyła bowiem dymisję, co - nawiasem mówiąc - znów szeroko jest w prawniczym środowisku komentowane. Obecnie rzecznikiem dyscyplinarnym jest adwokat Marta Sztachelska. Jak przekazała "Nowościom", to jej zadaniem będzie kontynuacja tej sprawy. Rozprawa przed sądem dyscyplinarnym planowana jest na wrzesień.

Do tematu będziemy wracali.

WAŻNE. Rzecznika Dyscyplinarna Kujawsko - Pomorskiej Izby Adwokackiej w Toruniu informuje:

  • "Postępowanie w sprawie zostało wszczęte w dniu 6 czerwca 2016 r., a następnie zawieszone do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia postępowania karnego, toczącego się przeciwko ówczesnemu aplikantowi (tu: imię i nazwisko adwokata). Zostało następnie podjęte postanowieniem Rzecznika Dyscyplinarnego z dnia 26 czerwca 2020 r. Obecnie akta zostały przekazane do dalszego procedowania przed Sądem Dyscyplinarnym Kujawsko–Pomorskiej Izby Adwokackiej w Toruniu".
  • Telefonicznie rzeczniczka przekazała nam, że dla adwokata wnioskowana została kara upomnienia dziekańskiego.
Wideo

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Q
Qu
otake polske walczyl towarzysz walesa - sukinsyny moga robic co chca i wlos im z glowy nie spadnie! a kara powinna byc dotkliwa, tak dotkliwa by sie zyc odechcialo!!!
G
Gość
B o to jedna kasta. Za tych pajacó powinny sie brac sądyu jak za AK, winny- winny, to won z kasty, albo kulka w coś tam...
p
prawnicza mafia
Aby zrozumieć zachowanie nadzwyczajnej kasty trzeba wiedzieć jak budowane były struktury sądowe, komu służyły i kto kogo sady zatrudniały. Dzisiejsi sędziowie to w dużym stopniu to POmioty przybyszy z b. ZSRR tzw.„poP” jako prezent Stalina głównie z pochodzeniem chazarskim, budować komunę w PRLu. Trzeba wiedzieć że przybyszami tymi w ilości około 340 000 obsadzone zostały najważniejsze instytucje w PRL-u; bez szkoły i wykształcenia / należy dodać że Stalin nie przysłał arystokracji tylko najgorsza kategorię ludzi; meneli, przestępców i oprychów NKWDowskich / zostali oni oficerami w wojsku i aparacie bezpieczeństwa UB, a jak mieli chociaż średnie wykształcenie to zostali nauczycielami, lekarzami, prokuratorami a także też sędziami. Dzisiaj najczęściej pod zmienionymi nazwiskami w znacznym stopniu funkcje sędziów sprawują ich dzieci i wnuki , gdyż przybysze ci wszelkie synekury traktują jako dziedziczne. Ci ludzie jak się wydaje mentalnie nie czują Polski jako ojczyzny, która atawistycznie jest dla nich obca .W tym też należy upatrywać że Polska dla nich jako ojczyzna istnieje wyłącznie przez pryzmat czerpania korzyści materialnych, a jeżeli następuje ich utrata zaczyna się szkalowanie, współpraca z wrogimi organizacjami Polsce, eskalowanie antypolonizmu i donosy do najróżniejszych organizacji międzynarodowych w tym do Unii i TS. zaś interesy Kraju staja się nieistotne i nieważne. Należy podkreślić że sądy są jedyną instytucją państwa polskiego, które od 1945 roku nie zreformowały się i pozostaje w nich odum PO-bolszewickie, bo trzeba wiedzieć że nie tylko budowa strukturalna w sądach zaimplementowana została przez b.ZSRR ale i personalna narzucona była przez b. ZSRR. Nawet konstytucja z 1952 r. tchnęła bolszewizmem, a ta z 1997 r pisana była w konsultacji z czołowymi komunistami Polski pochodzenia z b. ZSRR niewiele zmieniła, ale dodatkowo nadała kaście nowe przywileje. Chazarski w głównej mierze rodowód kasty dla Kraju skutkuje tym że wszelkie niezadowolenia , żale kierują do Niemiec w przypadku b. KRS głownie do ambasady niemieckiej i Unii a SN do BGH w Karlsruhe - powiem tak daje się zauważyć sentyment chazarów do Niemców, budowali im kiedyś nawet girlandy jak napadli na Polskę. Wymownym epizodem jest scena z filmu "Wołyń" Chazarzy z girlandami i entuzjazmem witają Niemieckich okupantów, a ci po chwili zaczynają egzekucję i ich wieszać - to tak dla POmiotów chazarskich do przemyślenia czy warto donosić obcym i raportować Polskie sprawy Niemcom - co potwierdza to „Prezes niemieckiego Federalnego Trybunału Sprawiedliwości (BGH) Bettina Limperg, która powiedziała na konferencji w Karlsruhe , że Gersdorf od dwóch lat sprawozdawała przedstawicielom sądów najwyższych w Europie o tym, co się dzieje w Polsce. Obecny parlament podjął wreszcie próbę reform wymiaru sprawiedliwości. Te próby spotkały się  histerycznym oporem zarówno grup interesów beneficjentów okrągłego stołu jak grup przestępczych nie tylko kasty
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl