- To było straszne - mówi Andrzej Gnyla, który podczas poniedziałkowej nawałnicy był akurat na poddaszu domu. - Najpierw zerwał się bardzo silny wiatr, który wzbił w powietrze ogromne ilości piasku i pyłu. Wyglądało to jak trąba powietrzna. Potem usłyszałem potężny huk i wszystko zaczęło trzeszczeć. Wiatr wyrwał okno dachowe i zerwał cały dach. Chwilę później nagle lunęło.
Mieszkańcy Koźla Rogów opowiadają, że cała nawałnica trwała raptem kilka minut. Gdy wyszli na zewnątrz, przerazili się skalą zniszczeń.
- Po warsztacie samochodowym mojego taty zostały gruzy - mówi Jacek Gadomski. - Wiatr zerwał cały dach i do tego przewrócił komin. Cegły spadły do środka warsztatu i zniszczyły sprzęt. Blachy z naszego dachu znaleźliśmy u sąsiadów, 50 metrów od domu. To cud, że nikt nie zginął.
Siła wiatru była bardzo duża - słupy telefoniczne łamał jak zapałki, zrywał linie energetyczne. Żywioł zniszczył nie tylko skośne dachy, ale także płaskie, które generalnie są bardziej odporne na tego rodzaju zjawiska. - Najgorsze jest to, że do domu wlało się bardzo dużo wody, która wsiąknęła w meble i podłogi - dodaje pani Urszula. - Całe pierwsze piętro nadaje się do generalnego remontu.
W Koźlu Rogach od poniedziałkowego wieczoru pracują strażacy. Zabezpieczyli zerwane dachy, pomogli także uporządkować podwórka. - Zaraz po zdarzeniu wysłaliśmy na miejsce 70 strażaków - mówi Tomasz Golasz z państwowej straży pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu. - Ze wstępnych szacunków mieszkańców wynika, ze straty wyniosły około 1 mln złotych.
Na miejscu pracują ponadto przedstawiciele zakładu energetycznego. Muszą odbudować linię, żeby przywrócić mieszkańcom prąd. Wczoraj w zniszczonej dzielnicy miasta nie działały także telefony stacjonarne i nie było internetu.
Poszkodowanym mieszkańcom pomagają także okoliczni sąsiedzi - w porządkowanie podwórek po nawałnicy szczególnie zaangażowała się młodzież, która ma teraz wakacje.
W Koźlu Rogach był dziś wojewoda opolski Adrian Czubak w towarzystwie Sabiny Nowosielskiej, prezydent miasta. Wspólnie z pracownikami Centrum Zarządzania Kryzysowego oceniali, jaka pomoc jest potrzebna mieszkańcom.
- Jesteśmy obecnie na etapie dokładnego szacowania strat, żeby móc przygotować pomoc dla poszkodowanych mieszkańców - mówi Martyna Kolemba, rzecznik wojewody.
Z zapewnień przedstawicieli Centrum Zarządzania Kryzysowego wynika, że mieszkańcy w pierwszej kolejności mają być objęci pomocą doraźną w wysokości 6 tys. złotych. Ponadto mogą też liczyć na wsparcie finansowe w odbudowie zerwanych dachów - jej wysokość będzie proporcjonalna do poniesionych strat.
138 interwencji strażaków
Burze i porywiste wiatry dały się we znaki także mieszkańcom powiatów strzeleckiego, krapkowickiego, opolskiego, kluczborskiego i prudnickiego. Strażacy z Krapkowic byli najczęściej wzywani do usuwania złamanych konarów i drzew, które spadały na drogi i uniemożliwiały przejazd.
Z kolei w powiecie strzeleckim wiatr uszkodził jedną linię energetyczną i dach. W sumie przy usuwaniu skutków nawałnicy pracowało 339 strażaków.