Tragedia w KWK Szczygłowice. Nie żyje 40-letni górnik
Jak na razie nieznane są przyczyny tragedii, do której doszło w KWK Knurów-Szczygłowice, ruch Szczygłowice. Zmarł w niej 40-letni górnik. Do zdarzenia doszło we wtorek, 4 lipca, około godziny 11:45. Wiadomo, że śmierć mężczyzny nie nastąpiła w wyniku wstrząsu czy wypadku pod ziemią. 40-latek w trakcie pracy zasłabł.
Jak przekazuje Jastrzębska Spółka Węglowa, do której należy kopalnia w Szczygłowicach, mężczyzna zasłabł 850 metrów pod ziemią, w rejonie chodnika nadścianowego ściany XXVI. Od razu przystąpiono do jego reanimacji. Ta niestety nie przyniosła jednak rezultatów.
- Mimo podjętej akcji reanimacyjnej, górnika nie udało się uratować. Lekarz, który przybył na miejsce zdarzenia, stwierdził zgon 40-letniego pracownika - mówi Tomasz Siemieniec, rzecznik prasowy Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Okoliczności dramatu są badane
Okoliczności śmierci mężczyzny będą teraz wyjaśniane. Mają je zbadać służby BHP kopalni Knurów-Szczygłowice, a także inspektorzy Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku.
40-latek jest drugą osobą, która w tym roku zmarła w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Przed kilkoma tygodniami w kopalni Zofiówka śmierć poniósł 45-letni mężczyzna. Nie był to jednak górnik, a pracownik firmy alpinistycznej, którą JSW zakontraktowała do prac na kopalnianym szybie. W trakcie ich wykonywania, mężczyzna wpadł do środka.
Nie przeocz
- Parawany nad Bałtykiem niczym słupki graniczne. Tak wypoczywają Janusze i Grażyny
- Opuszczony szpital straszy na Śląsku. Nocami słychać tu płacz niemowląt! ZDJĘCIA
- GKS Katowice: nowy stadion od środka. Zobaczcie, jak dziś wygląda sportowy kompleks
- Przetargi AMW. Wojsko wyprzedaje swoje samochody. Co znajdziemy w ofercie?
Zobacz także
