Przypomnijmy, że w wyniku eksplozji gazu, do której doszło w środę 4 grudnia 2019 r. wieczorem przy ul. Leszczynowej w Szczyrku zawalił się trzykondygnacyjny budynek, zginęło osiem osób, w tym czworo dzieci i czworo dorosłych.
Zginęła znana w Szczyrku rodzina Kaimów, która zajmowała się narciarstwem, prowadziła stację narciarską i m.in. naukę jazdy dla dzieci. Jedyną osobą, która ocalała jest 34-letnia Katarzyna Kaim, która w czasie wybuchu była w pracy. Cztery dni po tragedii rodzina Kaimów wydała oświadczenie. Podpisali się pod nim bliscy Katarzyny Kaim, jej siostra Patrycja i szwagier Marcin.
Kaimowie oświadczyli, że stanęli w obliczy niewyobrażalnej tragedii, nie są w stanie wyrazić swojego bólu, a najbliższe dni będą dla nich czasem milczenia.
„Prosimy zatem media i wszystkich o uszanowanie naszej żałoby i potrzeby ciszy. Prosimy o modlitwy, a za każdy gest dobrej woli, wsparcia i współczucia wyrażamy dzisiaj głębokie podziękowania. Na odejście bliskich nie można się przygotować. Śmierć zawsze jest nie na miejscu i zawsze nie w porę…" - można przeczytać w oświadczeniu cytowanym przez Polsat News.. I dodali: "Dziękujemy wszystkim, którzy nam pomagają, naszym przyjaciołom i znajomym. Prosimy o zrozumienie naszej sytuacji".
Wybuch gazu w Szczyrku: Osiem ofiar tragedii. Cztery to małe...
