Śledczy postanowili umorzyć postępowanie w sprawie tzw. rozszerzonego samobójstwa w Zamościu z września ubiegłego roku.
Prokuratorskie ustalenia potwierdziły wstępną wersję zdarzeń mówiącą o tym, że 44-latek zadał śmiertelne ciosy partnerce, a potem zabił siebie.
Doszli też do wniosku, że żadne osoby trzecie nie wywierały wpływu na Marka B. Nie udało się ustalić, jakie były motywy postępowania mężczyzny. Postanowienie o umorzeniu jest prawomocne.
Ciosy maczetą i bagnetem
Do dramatu doszło w mieszkaniu wynajmowanym przez 36-letnią Annę W. Kobieta wprowadziła się do niego kilka tygodni wcześniej, po rozstaniu z Markiem B. 28 września wieczorem, sąsiedzi usłyszeli niepokojące odgłosy dobiegające z mieszkania Anny W.
Gdy dotarły służby ratownicze zakrwawiona kobieta leżała na podłodze. Wkrótce zmarła. 44-latek już nie żył. Potem okazało się, że Anna W. zginęła od ran zadanych maczetą, a mężczyznę zabił cios bagnetem w serce.
Oboje byli pod wpływem alkoholu. Para wychowywała dwójkę dzieci. Rodzina uchodziła za bardzo spokojną.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: