Według niepotwierdzonych jeszcze informacji odnaleziono ciało 14-letniej dziewczynki. Zwłoki znajdowały się w trzcinach na jednej z wysepek Zalewu Kamieńskiego.
Sprawę od strażaków (ich nurkowie poszukiwali nastolatki) przejęła policja, a nadzór nad wszystkim prokuratura.
Dziś strażacy mieli wprowadzić do akcji poszukiwawczej sprowadzony specjalnie sonar, ale ciało odnaleziono zanim strażacy rozpoczęli prace.
Przypomnijmy, że dziewczynka miała w czwartek wypaść z jachtu, którym płynęła ze swoimi czterema znajomymi (w tym dwoma dorosłymi).
Jaka była przyczyna wypadnięcia nastolatki (sama wypadła, ktoś ją wypchnął, był to skutek "wygłupów"?), to ma wyjaśnić prokuratura.
Czytaj też:
Zobacz również: Nastolatka wypadła z łodzi, wznowiono poszukiwania. "Woda jest bardzo mętna"
Bez względu na przyczynę wypadnięcia za burtę pytanie - dlaczego nie miała kapoka na sobie - pozostaje bez odpowiedzi. Na jachcie (choćby nawet była to żaglówka) powinien być ktoś z uprawnieniami do żeglugi i ten ktoś jest bezwzględnie odpowiedzialny za bezpieczeństwo.
Nawet najsurowsza kara dla jakiegoś durnia dziewczynie życia nie wróci.