Trwa obława na żołnierza Putina, który wpadł w morderczy szał i zabił dwóch kolegów, a trzeciego ranił

Kazimierz Sikorski
Żołnierze Putina narzekają na warunki panujące w armii
Żołnierze Putina narzekają na warunki panujące w armii East news
W przygranicznym rejonie obwodu Biełgorodu w pobliżu Ukrainy trwa pościg za żołnierzem Moskwy, który zabił dwóch swoich kolegów. Zemścił się okrutnie, bo obrażali go i pomiatali nim. Dowódcy nie reagowali.

28-letni Aleksiej Żurawlow uciekł ze swojej jednostki w przygranicznym rejonie obwodu Biełgorodu w pobliżu Ukrainy. Miał karabin maszynowy Kałasznikow i 70 sztuk amunicji. Kreml przypuszcza, że żołnierz uciekł na Ukrainę.

Jest uzbrojony i bardzo niebezpieczny

Podejrzewa się, że jego motywem była „zemsta” za „upokorzenie i zastraszanie”, z jakim spotkał się w armii Putina. Był szeregowcem kontraktowym w jednostce wojskowej nr 54708. Organy ścigania ostrzegły: „Ma przy sobie broń palną i może stawiać opór w przypadku podjęcia próby aresztowania”.

Źródło podało kanałowi VChK-OGPU Telegram: „Dwóch żołnierzy obraziło kolegę, a on najpierw ich ostrzegł, a kiedy znów obsypali go obelgami, zastrzelił ich z karabinu maszynowego i zniknął”.

Nie wytrzymują presji i upokorzeń

Oświadczenie to jest pewną sensacją, bo do tej poru wojska rosyjskie nie informowały o takich zdarzeniach dotyczących „mięsa armatniego”, jak określa się liniowych żołnierzy.

Nastąpiło to po niedawnej fali filmów protestacyjnych skierowanych do Putina, w których dowódcy wydali rozkazy rzucenia rannych żołnierzy do nowych ataków. Dwaj bracia Jewgienij i Igor Waletow mówili, że mimo odniesionych ran dostali rozkaz nowego ataku na Wowczańsk.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
antyPiS
17 lipca, 12:51, Jan Borowy:

Dla przypomnienia. 19 maja 1990 roku w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Łączności w Zegrzu podchorąży Janusz Ochnik zastrzelił w trakcie pełnienia służby wartowniczej czterech żołnierzy: jednego z kadry zawodowej (dowódcę warty chorążego) i trzech podchorążych ze swego pododdziału. Był to jak dotychczas najtragiczniejszy wypadek tego rodzaju. Sprawca po roku leczenia (w sekcie) został uznany za zdrowego. Nie udało mi się jednoznacznie ustalić, co się dzisiaj z nim dzieje.

17 lipca, 13:01, gosc:

Opisana sytuacja bez związku.

Oczywiście dla kogoś, kto ma łeb całkiem zakuty PiSowską propagandą, wytycznymi z Nowogrodzkiej. Wyjaśniać nie będę, szkoda bitów.

g
gosc
17 lipca, 12:51, Jan Borowy:

Dla przypomnienia. 19 maja 1990 roku w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Łączności w Zegrzu podchorąży Janusz Ochnik zastrzelił w trakcie pełnienia służby wartowniczej czterech żołnierzy: jednego z kadry zawodowej (dowódcę warty chorążego) i trzech podchorążych ze swego pododdziału. Był to jak dotychczas najtragiczniejszy wypadek tego rodzaju. Sprawca po roku leczenia (w sekcie) został uznany za zdrowego. Nie udało mi się jednoznacznie ustalić, co się dzisiaj z nim dzieje.

Opisana sytuacja bez związku.

T
Turbodymomen
*****kacapa
J
Jan Borowy
Dla przypomnienia. 19 maja 1990 roku w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Łączności w Zegrzu podchorąży Janusz Ochnik zastrzelił w trakcie pełnienia służby wartowniczej czterech żołnierzy: jednego z kadry zawodowej (dowódcę warty chorążego) i trzech podchorążych ze swego pododdziału. Był to jak dotychczas najtragiczniejszy wypadek tego rodzaju. Sprawca po roku leczenia (w sekcie) został uznany za zdrowego. Nie udało mi się jednoznacznie ustalić, co się dzisiaj z nim dzieje.
g
gosc
Ci pozostali co go poniżali nie będą sądzeni ?

Powinni mieć specjalną grupę prokuratorów
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl