Przerażająca liczba zabitych żołnierzy Rosji na Ukrainie. A Putin nakazuje: atakować!

Kazimierz Sikorski
Rosjanie nacierają i ostrzeliwują ukraińskie miasta ciężką artylerią. Straty w ich szeregach nie są dla ich dowódców ważne.
Rosjanie nacierają i ostrzeliwują ukraińskie miasta ciężką artylerią. Straty w ich szeregach nie są dla ich dowódców ważne. Fot. Kreml/East News
Dzięki zachodniej pomocy wojskowej Ukraińcy ustabilizowali sytuację na frontach wojny. I zadają wrogowi coraz większe straty, z którymi Moskwa się nie liczy.

Od rozpoczęcia inwazji ponad dwa lata temu zginęło i zostało rannych aż 540 000 Rosjan. Taką informację podają Ukraińcy, a najnowsze dane Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych pochodzą z 29 czerwca.

Ginie tysiąc żołnierzy Putina dziennie

Według niezweryfikowanych twierdzeń Kijowa, od rozpoczęcia inwazji Putina w lutym 2022 r. Rosja straciła na Ukrainie 541 560 żołnierzy. Podano też, że w ostatnim czasie każdego dnia ginie około tysiąc żołnierzy Moskwy.

Według tych samych źródeł siły Putina straciły też:

  • 8073 czołgów,
  • 15 505 bojowych wozów opancerzonych,
  • 14 480 systemów artyleryjskich,
  • 1109 systemów rakietowych,
  • 871 systemów obrony powietrznej,
  • 360 samolotów,
  • 326 helikopterów,
  • 11 538 dronów,
  • 28 okrętów,
  • jedną łódź podwodną.

Zachód potwierdza duże straty Rosji

Straty są trudne do zweryfikowania, jednak nawet zachodnie agencje wywiadowcze szacują straty w Rosji na setki tysięcy.
Rosja strzeże swoich danych, ale już w pierwszym roku wojny przyznała się do „znacznych strat w wojsku”, a rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przyznał, że była to „wielka tragedia” dla kraju.

Do sierpnia 2023 Ukraina określała straty mianem „likwidowanych”, co interpretowano jako wskazujące na „zabity” .

Według amerykańskich i brytyjskich agencji wywiadowczych, w maju w Rosji średnio ponad 1000 żołnierzy było rannych lub zabijanych – podaje „The New York Times”.

Jednak według amerykańskich urzędników Moskwie udaje się werbować od 25 000 do 30 000 nowych żołnierzy miesięcznie.

Trudno jest określić liczbę ofiar na Ukrainie. Prezydent Zełenski powiedział, że w ciągu pierwszych dwóch lat konfliktu zginęło 31 000 żołnierzy, ale według amerykańskich źródeł, to niedoszacowanie rzeczywistości.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
Saszka
Dla ludobójcy Putina który sam jest tchórzem życie ludzkie i innych nie ma żadnego znaczenia ale wyhodował sobie mięsa armatnie Dzięki aprobacie obywateli Rosji i z tego co wiem co mi mówił jeden z Ukraińców Rosjan zginęło o wiele więcej niż się podaje bo dużo żołnierzy rosyjskich zginęło na terenie Rosji i w straty nie wliczani są więźniowie z łagrów którzy w zasadzie są Bezimienni No i obcokrajowcy na przykład Czeczeni czy inne narodowości z poza Rosji
P
PI Grembowicz
Czerwony, szalony, chory homo sovieticus - Rosja Rosjanie tow. Putin z KGB FSB GRU NKWD ZSRR bis tow. Stalina Marxa Engelsa Lenina kreml sputnik russ media plac czerwony Moskwa... faza tzw. "rozszerzonego samobójstwa".

Real Life of Politik
J
Jan Borowy
Jest pewna kwestia, dla której cały czas jest poparcie dla wojny. A przynajmniej nie ma silnego sprzeciwu. Nie jest tajemnicą, że Putin na wojnę wysyła różnych obszczymurków, stanowią[wulgaryzm]h problem dla ich rodzin, lokalnej społeczności i państwa - alkoholicy, złodzieje, nieroby. Kiedy taki zginie, rodzina dostaje rentę. Może i niedużą ale jest to dochód za typa, który w życiu do domu nic nie przyniósł a wyniósł niejedno. Jeżeli przeżyje to ma szansę coś sensownego zrobić ze swym życiem. W ten uproszczony sposób społeczeństwo akceptuje możliwość śmierci na polu walki.

Zauważę, że media nie podają o liczbach Rosjan, którzy ulegają wypadkom, także śmiertelnym w sytuacjach nie związanych bezpośrednio z walką - alkohol, narkotyki, głupota, brawura. W Afganistanie to było 4:1. Amerykanie także mieli podobne problemy.

Po ulicach POLSKICH miast chodzą całe stada młodych, zdrowych byczków, którzy niewątpliwie chętnie by polegli za Ukrainę ale im zdrowie nie pozwala. Nie pracują, nie szukają pracy a żyją i to nieźle. Polskie społeczeństwo nie może wyrazić swej dezaprobaty bo to wspieranie Putina. Do czasu - politycy i redaktorzy - do czasu!.
l
leo pocztowiec
Według niezweryfikowanych twierdzeń Kijowa ha ha ha Kaziuk w hrywienkach zapłacili za te propagande
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl