Debata Trzaskowski - Nawrocki w piątek w Końskich?
27 marca Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta z poparciem PiS, wezwał do debaty na temat kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Zrobił to w Końskich. Niespodziewanie, 9 marca, Rafał Trzaskowski odpowiedział na to wezwanie. Ustalił termin debaty na piątek, 11 kwietnia, na godz. 20:00 w Końskich. Ustalił też, że debatę mają zorganizować trzy „największe” telewizje.
Odpowiedź Trzaskowskiego mogła zaskoczyć Nawrockiego
Czy zagrywka Karola Nawrockiego z wezwaniem Rafała Trzaskowskiego do debaty, była tylko zagrywką PR-ową? Nie wykluczam. I zapewne kandydata popieranego przez PiS zaskoczyła wiadomość o tym, że kandydat KO się na nią zgadza – milczał ponad cztery godziny, mimo wcześniejszej aktywności w serwisie X tego dnia. Wszak Rafał Trzaskowski nie jest zbyt chętny do debat, a nawet wywiadów z mediami. W tym miejscu przypomnę tylko „debatę” organizowaną przez TVP w 2020 roku. Rafał Trzaskowski się na niej nie stawił, a podczas „debaty” wystąpił tylko prezydent Andrzej Duda, ubiegający się wtedy o reelekcję. Rafał Trzaskowski zorganizował wtedy (jak i teraz) wielką konferencję prasową, także z udziałem mediów mu niesprzyjających.
Rafał Trzaskowski, obok Magdaleny Biejat z Lewicy, nie weźmie też udziału w debacie organizowanej 14 kwietnia przez Telewizję Republika – stację, która spośród telewizji informacyjnych, ma największą oglądalność. Jasne jest, że to telewizja, która sprzyja PiS. Jednak np. Szymon Hołownia czy Adrian Zandberg nie mają problemu, aby się na nią udać. I mogą na niej nawet zyskać.
To inne telewizje powinny debatę organizować
Jeśli debatę Rafała Trzaskowskiego z Karolem Nawrockim, miałby faktycznie organizować największe stacje telewizyjne, to powinny ją organizować Telewizja Republika i TVN24. Tylko. Bo to te telewizje informacyjne mają największą oglądalność. Rację ma Szymon Hołownia, który zwrócił uwagę, że „to absolutny skandal i złamanie demokratycznych procedur, który nie miał miejsca nawet za rządów PiS”. Oczywiście, za władzy PiS „debaty” w TVP były parodią, bo kandydaci np. nie mogli zadawać sobie pytań wzajemnych, zapewne dlatego, że atakowani byliby w nich politycy PiS.
Rację ma też Sławomir Mentzen (trzeci w sondażach), który twierdzi, że Rafał Trzaskowski wyciągnął pomocną dłoń do Karola Nawrockiego. Wszak Nawrocki to kandydat słaby, bez politycznego doświadczenia, z wciąż mniejszym poparciem niż PiS. Nie wiadomo też, jak wypada w debatach. Dlaczego Rafał Trzaskowski, skoro chce debatować, nie odpowiedział Sławomirowi Mentzenowi (z wciąż realną szansą na drugą turę), który zaproponował mu debatę w TVN, czyli w sprzyjających dla kandydata KO warunkach? Pewnie dlatego, że gdyby Sławomir Mentzen dostał się do drugiej tury, w której zmierzyłby się z Rafałem Trzaskowskim, to – według wszelkich sondaży – miałby większą szansę pokonać kandydata KO niż kandydat popierany przez PiS. Ale Sławomir Mentzen, wbrew pozorom, może na debacie kandydatów KO i PiS (jeśli ta się odbędzie), zyskać. Jeśli tylko Karol Nawrocki źle w niej wypadnie (co jest niewykluczone), to ostatnio nieco spadające słupki poparcia w sondażach dla kandydata Konfederacji, mogą znów poszybować w górę.
W warunkach demokracji taka debata nigdy nie powinna się odbyć przed pierwszą turą
Czemu służyć ma debata organizowana przez „największe” stacje informacyjne między Rafałem Trzaskowskim a Karolem Nawrockim przed pierwszą turą wyborów? Nie wiem. Ale wiem na pewno, że w warunkach demokracji taka debata nie powinna, a nawet nie ma prawa się odbyć przed pierwszą turą, z prostego powodu – nie można z debaty wykluczać innych kandydatów na urząd prezydenta RP.
