Samochód znaleziono w rowie w lesie dość daleko od drogi. Jak mówi dyżurny straży pożarnej z wojewódzkiego stanowiska koordynacji ratownictwa, pojazd był słabo widoczny z szosy. Świadkowie zauważyli samochód w środę po godz. 19. Trwa ustalanie, kiedy i w jakich okolicznościach doszło do wypadku. Ze wstępnych ustaleń wynika, że mogło dojść do niego we wtorek około północy.
Po przyjeździe na miejsce służby ratownicze znalazły w samochodzie trzy osoby. Byli to młodzi mężczyźni - dwaj w wieku 21 lat, a trzeci - 25 lat. Żaden z nich nie żył, prawdopodobnie zginęli na miejscu.
Podczas działań policyjnych, w których uczestniczył również prokurator, ruch w Koźlicach odbywał się wahadłowo. Policja zorganizowała też objazdy - jak ominąć miejsce wypadku funkcjonariusze wskazywali kierowcom na miejscu.