Zajmujący 10. miejsce w dywizji Tybura zmierzy się z zawodnikiem z pierwszej piątki, który powraca do klatki po wyleczeniu ciężkiej kontuzji. W lipcu zeszłego roku po zaledwie 15 sekundach walki z Amerykaninem Curtisem Blaydesem Aspinall doznał druzgocącego urazu – zerwania więzadeł w kolanie i po roku przerwy chce wspiąć się na szczyt dywizji.
Rywal Tybury wraca do klatki rok po kontuzji
37-letni uniejowianin w ostatnich dwóch walkach odniósł zwycięstwa przez decyzję nad Mołdawianinem Aleksandrem Romanowvem i Bułgarem Błagojem Iwanowem. „Tybur” liczy na utrzymanie zwycięskiej passy i zepsucia powrotu 30-letniego Aspinalla. Przyznaje jednak, że przygotowania do sobotniego pojedynku w O2 Arenie nie były proste.
Tybura szukał dziur w stylu Aspinalla
W niedawnym wywiadze z Shakielem Mahjourim z CBS Sports, Tybura przyznał, że jest pod wrażeniem wygranej Aspinalla nad Rosjaninem Aleksandrem Wołkowem przez poddanie, z którym polski wojownik przegrał przez decyzję w październiku 2021 roku w Abu Zabi.
Pomimo bliskiego przyjrzenia się temu wynikowi, jak również sześciu walkom Anglika w Oktagonie, „Tybur” odniósł się do ograniczonego czasu „Two Beersa” w klatce w jego dotychczasowej karierze w UFC, która w dużej mierze sprowadzała się do dominacji Aspinalli. Mając to na uwadze, Marcin stwierdził, że szukanie dziur do wykorzystania w postawie Aspinalla nie było łatwym zadaniem.
Rozterka Tybury w rozszyfrowaniu rywala
– Wiesz, ta walka nie była dla mnie łatwa (do przygotowania). „Wiesz, cała taktyka na tę walkę nie była łatwa, ponieważ występ Toma w UFC (był) naprawdę dominujący (i krótki). Więc było mi naprawdę ciężko szukać (dziur) w jego stylu. Chociaż mój trener, zawsze ufam mojemu trenerowi, a on znalazł rzeczy, na które zwrócił uwagę i (my) je przetrenowaliśmy. Po prostu skupiam się na rozwijaniu moich umiejętności, właściwie na każdym obozie. W tym przypadku starałem się jeszcze bardziej niż kiedykolwiek. Naprawdę trudno mi być pewnym, w czym dokładnie będę lepszy i w czym dokładnie on będzie lepszy. Ale skupiam się tylko na byciu lepszym w każdym aspekcie walki
– oznajmił Tybura.
Czy Tybura złamie kod Aspinalla?
Pomimo sześciu występów pod szyldem promocji, Aspinall nie osiągnął jeszcze nawet 15 minut czasu w oktagonie. Oznacza to, że łączne doświadczenie rodowitego mancuniana (mieszkańca Manchesteru) w UFC pozostaje poniżej długości trzyrundowej walki.
Tym niemniej „Tybur” ma nadzieję, że jemu i jego zespołowi udało się „złamać kod” przed imprezą, która odbędzie się w ten weekend w Londynie. Jeśli przyniesie to skutek w sobotnią noc, polski fighter wespnie się w rankingu i znajdzie się wśród zaledwie kilku pretendentów do najwyższego miejsca w dywizji wagi ciężkiej.
„Ostatni trening przed walką, dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają” – napisał Tybura na Instagramie:
