Fani dwóch kół z silnikiem już od rana gromadzili się na miejscu zbiórki pod stadionem Widzewa przy al. Piłsudskiego. To pewne novum, bowiem zwykle motocykliści zaczynają sezon pod Atlas Areną a kończą w Porcie Łódź. Tym razem stało się inaczej, bowiem parking przy Atlas Arenie zarezerwowano dla kibiców meczu ŁKS – Radomiak.
Na motocyklu dookoła Polski
Wśród uczestników parady – najstarsi mieli 80 lat - dominowali mieszkańcy Łodzi, w której działa dziesięć klubów motocyklowych, w tym jeden dla pań. Doświadczonych motocyklistów nie brakowało. Wśród nich był m.in. Damian Michalski, 61-letni chemik z Łodzi, który jeździ już od ósmego roku życia, a to dlatego, że ojciec zaraził go tą pasją, wsadził na WFM 125 i pozwolił jeździć, oczywiście w ustronnym miejscu za miastem. I tak się zaczęło.
- Dzisiaj mam trzy motocykle: yamahę FJR 1300, na której jeżdżę najczęściej oraz hondę i starą jawę. Nie bywam za granicę, lecz ograniczam się do Polski, którą zjeździłem wzdłuż i wszerz, tak że znam niemal każdy zakątek. Na szczęście przez te wszystkie lata nie miałem wypadku. Raz tylko na zakręcie miałem poślizg, z którego jednak wyszedłem bez szwanku – opowiada pan Damian.
Tysiące motocyklistów w asyście policjantów
Motocykliści spod stadionu Widzewa – na takich maszynach jak honda, suzuki, kawasaki, yamaha, Harley Davidson czy firmy BMW - ruszyli w stronę centrum Łodzi. Jechali m.in. al. Piłsudskiego, ul. Piotrkowską, ul. Więckowskiego, ul. Legionów i al. Włókniarzy, po czym al. Piłsudskiego wrócili pod stadion Widzewa. Paradę, w której udział wzięło od czterech do pięciu tysięcy motocyklistów, zabezpieczały znaczące siły policyjne – 15 motocykli i około 30 radiowozów. Do wypadków czy incydentów nie doszło.
Tysiące motocyklistów przejechało przez centrum Łodzi. Ta ef...