Takiego sportowego poruszenia w Bielsku-Białej jeszcze nie było. Podczas meczu reprezentacji Polski do lat 20 z równieśnikami z Anglii trybuny co prawda nie wypełniły się do ostatniego miejsca, ale 13 745 widzów to nowy rekord frekwencji Stadionu Miejskiego. Jeszcze ważniejsza samej liczby była jednak atmosfera. Kibice zaprezentowali biało-czerwoną kartoniadę, prowadzili głośny, regularny doping, a nawet pokusili się o meksykańską falę - reprezentacyjny debiut bielszczanie zaliczyli na szóstkę.
Na boisku biało-czerwoni dostosowali się do meczowej oprawy i postawili trudne zadanie faworyzowanym rywalom. Pomiędzy obiema drużynami nie było widać różnicy klas, choć Anglicy przywieźli do Bielska-Białej zespół złożony z młodzieżowych mistrzów świata i Europy z ubiegłego roku. Nie zabrakło wśród nich nawet piłkarzy Premier League. Defensywny pomocnik Sam Field z West Bromwich Albion w 10 występach zdobył w tym sezonie jedną bramkę, grając często kosztem siedzącego na ławce Grzegorza Krychowiaka, a prawy obrońca Aaron Wan-Bissaka na przełomie lutego i marca rozegrał po 90 minutach w spotkaniach m.in. z Tottenhamem, Chelsea i Manchesterem United.
Niewiele brakowało, by Anglicy objęli prowadzenie już w 4. minucie, ale po błędzie Ernesta Dzięcioła Rushian Hepburn-Murphy nie zdołał pokonać doskonale interweniującego Bartłomieja Drągowskiego. Zapachniało dominacją gości, ale... jak się okazało, była to najgroźniejsza sytuacja stworzona przez Wyspiarzy aż do końcówki meczu.
Biało-czerwoni odstawali od utytułowanych rywali w fizycznej walce, ale pod względem tempa gry potrafili im dorównać. Szybko przechodzili z obrony do ataku, dlatego jeszcze w pierwszej połowie stworzyli sobie okazje na objęcie prowadzenia. Bramkarz Nathan Trott dwukrotnie musiał interweniować po groźnych uderzeniach z dystansu Artura Siemaszki i Jakuba Łabojki, który na co dzień występuje w barwach Rakowa Częstochowa. Szansę miał też reprezentant gospodarzy, pomocnik Podbeskidzia Miłosz Kozak, ale jego strzał z woleja w ostatniej chwili zablokował jeden z Anglików.
W drugiej połowie podopieczni Dariusza Gęsiora zaatakowali odważniej. Momentami potrafili zepchnąć Anglię do głębokiej obrony, a ta często ratowała się faulami i zbierała żółte kartki. Za drugą z boiska wyleciał wspomniany Wan-Bissaka, więc przez ostatnie kilkanaście minut biało-czerwoni grali z przewagą jednego zawodnika. W ofensywie zabrakło im jednak siły rażenia, by przełożyć ją na zwycięską bramkę.
W końcówce to Anglicy wykazali się większym wyrachowaniem. Minutę przed upływem regulaminowego czasu gry Lloyd Kelly popisał się precyzyjnym dośrodkowaniem w pole karne, a rezerwowy Keinan Davis wykorzystał moment dekoncentracji w polskiej obronie i głową wpakował piłkę do siatki. Drągowski nie miał nic do powiedzenia, choć był to dopiero pierwszy celny strzał gości w drugiej połowie...
W tabeli turnieju Elite League reprezentacja Polski pozostała na przedostatnim, siódmym miejscu. W ostatniej kolejce biało-czerwoni zmierzą się na wyjeździe z Niemcami.
Polska U-20 0-1 Anglia U-20
Keinan Davis 89'
Polska: Bartłomiej Drągowski – Mateusz Spychała, Dominik Jończy, Ernest Dzięcioł, Mateusz Hołownia – Miłosz Kozak (69' Oktawian Skrzecz), Sebastian Milewski, Jakub Łabojko, Adam Ryczkowski – Marcin Listkowski (87' Przemysław Mystkowski), Artur Siemaszko (69' Patryk Klimala)
Trener: Dariusz Gęsior
Anglia: Nathan Trott - Aaron Was-Bissaka, Darnell Johnson, Easah Suliman, Lloyd Kelly - Josh Sims (72' Isaack Buckley-Ricketts), Josh Da Silva, Sam Field (72' Tayo Edun), Marcus Edwards (62' Chris Willock), Harvey Barnes - Rushian Hepburn-Murphy (62' Keinan Davis)
Trener: Keith Downing
żółte kartki: Mystkowski - Edwards, Wan-Bissaka, Kelly
czerwona kartka: Wan-Bissaka (78', druga żółta)
sędziował: Maurizio Mariani (Włochy)
Widzów: 13 745
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Magazyn sportowy Dziennika Zachodniego KIBIC