Królowa Elżbieta II publicznie zasygnalizowała, że żałuje, iż jej wnuk książę Harry poznał swoją żonę, Meghan Markle. Nazywając ją „złem”, a ich zaloty „całkowitą katastrofą”. Najdłużej służąca monarchini przejrzała Meghan Markle i wygłosiła te uwagi na przyjęciu w Balmoral na kilka tygodni przed śmiercią - ujawniło gazecie "Spectator" źródło zbliżone do członków rodziny królewskiej.
To zła osoba
Podczas drinków przed kolacją mała grupa rozmawiała z królową, a ona wyjaśniła, że spotkanie Harry'ego z Meghan stało się katastrofą i określiła ją jako złą osobę.
- Wszyscy byli zdumieni, królowa nie pasowała do używania takiego słowa, jak„ zło ”, aby opisać Meghan, ale przejrzała ją. To było zaskakujące zdanie, jakie usłyszałem od najbardziej wyrozumiałej kobiety na Ziemi - mówiła jedna z osób.
Źródło sugerowało, że wybuch nastąpił, bo stan zdrowia królowej się pogarszał i wydawała się żałować tego, jak sprawy się potoczyły.
Był to też dowód, sugerował "Spectator", że związek Markle z członkami rodziny królewskiej był prawdopodobnie „nie do naprawienia” nawet w zeszłym roku – przed potępieniem wspomnień Harry'ego „Spare” i serialem dokumentalnym tej pary na kanale Netflix.
Dobrze, że nie przyjedzie
Według biografa Toma Bowera, królowa powiedziała przy okazji pogrzebu swojego męża, księcia Filipa: „Dzięki Bogu Meghan nie przyjdzie”. Tarcia stały się jeszcze bardziej widoczne po śmierci królowej, gdy Harry był zmuszony gnać do umierającej babci bez swojej niechcianej żony. Jeszcze gorsze są relacje Meghan z własnym ojcem, Thomasem Markle, odkąd nie pojawił się na jej ślubie w 2018 roku.
