Ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii Wadym Prystajko w rozmowie z BBC nie wykluczył, że jego kraj może zrezygnować z ambicji wejścia do NATO, by uniknąć wojny z Rosją. - Możemy - szczególnie będąc traktowanym w ten sposób, szantażowanym i popychanym do tego - oświadczył były szef MSZ Ukrainy, pytany o to, czy Kijów może zmienić swoje stanowisko względem członkostwa w NATO.
Szybko się jednak z tych słów wycofał. - By uniknąć wojny jesteśmy gotowi do wielu ustępstw, ale nie w sprawie członkostwa w NATO - oświadczył ambasador. Zapewnił, że Kijów nie zamierza rewidować swojego stanowiska wobec dołączenia do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ale na Ukrainie jego słowa wywołały burzę.
- Aspiracje wejścia do NATO i do UE pozostają dla Ukrainy priorytetem - oświadczył rzecznik prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Serhij Nykyforow. Zaznaczył, że euroatlantyckie ambicje są zapisane w ukraińskiej konstytucji. Także ukraińskie MSZ, komentując słowa ambasadora Prystajki o możliwości rezygnacji z członkostwa w NATO na rzecz pokoju, stwierdziło, że wszystkie decyzje muszą być zgodne z konstytucją. „Słowa ambasadora Ukrainy w Wielkiej Brytanii, Wadyma Prystajki, że Ukraina jest rzekomo gotowa rozważyć rezygnację z członkostwa w NATO, aby uniknąć wojny z Rosją, są wyrwane z kontekstu” - napisał na Facebooku rzecznik MSZ Ołeh Mykolenko. Przypomniał, że perspektywa członkostwa w NATO jest zapisana w ukraińskiej konstytucji.
Jak zareagowali zachodni partnerzy Ukrainy? - Jeśli Ukraina zdecyduje się zaoferować, że nie zostanie członkiem NATO, popieramy to - decyzja należy do Ukraińców. Podobnie, jeśli Ukraina chciałaby zastrzec swoje stanowisko i powiedzieć, że w przyszłości może chcieć wstąpić do NATO, również byśmy to poparli, ponieważ tym jest suwerenność i to właśnie popieramy – tak słowa ambasadora Prystajki skomentował brytyjski wiceminister obrony James Heappey w stacji Sky News.
