Major Hetman jest zdania, że obecnie „wagnerowców” pozostało bardzo niewielu. Według jego danych liczba „wagnerowców” mogła dochodzić do 45 tysięcy zarówno zmobilizowanych, jak i tych pochodzących z zakładów karnych, ale obecnie pozostało ich około 7 tysięcy.
Ilu wagnerowców pozostało?
Teraz z 45 tysięcy zostało ich 7 tysięcy. Nie można już uważać PMK „Wagner” za jakąś potężną grupę. Istnieje de iure, ale de facto nie jest już poważną jednostką wojskową, bo jest ich bardzo mało – zauważa Hetman.
Podobnego zdania jest rzecznik Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy Serhij Czerewaty.
Większość rosyjskich najemników z grupy Wagnera zginęła w walkach pod Bachmutem. Historia działalności tej niesławnej formacji powoli zbliża się tam do końca – powiedział.
Prigożyn zajął się czymś innym?
Obecnie, zdaniem majora Hetmana, szef „wagnerowców” zajął się karierą polityczną, ponieważ ta wojskowa mu się nie udała. Prigożyn skarży się, że pilnie potrzebuje sprzętu, pocisków i nabojów.
Nie udało mu się zostać dowódcą armii rosyjskiej. 7 tysięcy "wagnerowców" będzie jego rezerwą bojową do działań politycznych w Rosji – uważa Hetman.
Ekspert przewiduje, że Grupa Wagnera zniknie i po pewnym czasie ludzie o nich zapomną.
Warto wspomnieć, że 9 marca dowódca wojsk lądowych Ukrainy Ołeksandr Syrski oświadczył, że wojska rosyjskie rzucają do walki pod Bachmutem jednostki o największej zdolności bojowej, w szczególności najemne oddziały szturmowe Grupy Wagnera. Znaczenie obrony miasta rośnie z każdym dniem.
Źródło: tsn.ua
„Wyjście z okrążenia”. Relacja z krwawych walk o Bachmut

dś