Nawet bez tego kontekstu złożyłbym to zażalenie. Natomiast w obliczu tragicznej śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza sprawa nabiera zupełnie innego wymiaru – mówi prezydent Tadeusz Truskolaski.
Podobnie jak prezydenci Wrocławia, Poznania i Bydgoszczy złożył właśnie zażalenie na to, że gdańska prokura umorzyła na początku stycznia śledztwo w sprawie „politycznych aktów zgonu”. Latem 2017 roku wystawiła je Młodzież Wszechpolską jedenastu prezydentom miast – tym – tym, którzy podpisali deklarację gotowości przyjęcia do Polski migrantów.
– Prezydent dobrze robi składając zażalenie. Liczę na refleksję prokuratury – komentuje radny PiS Piotr Jankowski, który na sesjach często atakuje prezydenta. – Nie można nikomu wystawiać aktu zgonu. Nawet w żartach. Takie działania nakręcają spiralę przemocy, która może skłaniać osoby niepoczytalne do nieodpowiedzialnych czynów.
Młodzież Wszechpolska wystawiła akt zgonu politycznego Tadeusza Truskolaskiego
Inaczej na sprawę patrzy etyk prof. Jerzy Kopania. – Nie możemy we wszystkim dopatrywać się mowy nienawiści, bo dojdziemy do absurdu i w końcu człowiek będzie się bał powiedzieć cokolwiek – mówi.
Według niego akcja Młodzieży Wszechpolskiej – choć niezbyt przyzwoita z punktu widzenia oceny estetycznej – nie powinna być ścigana jako przestępstwo. – Zagrażałoby to wolności słowa – uważa profesor.
Prokuratura stwierdziła, że w treści tych aktów nie ma jakiejkolwiek groźby, która zapowiada popełnienie przestępstwa na czyjąkolwiek szkodę, spowodowania postępowania karnego lub rozgłaszania wiadomości uwłaczającej danej osobie. – Nie zgadzam się na to, by prokuratura przymykała oko na mowę nienawiści. Nie zadała sobie nawet trudu, by znaleźć sprawców wystawienia tych politycznych aktów zgonu. Oparła się tylko na zeznaniach członków Młodzieży Wszechpolskiej, którzy twierdzą, że zostali przez kogoś zainspirowani, że przyszedł jakiś mail. Ten mail nie został nawet zabezpieczony! – podkreśla Tadeusz Truskolaski.
Według niego doszło też do profanacji polskiego godła. – Godło nie zostało ani zniekształcone, ani użyte w celu ośmieszenia lub wyrażenia pogardy – mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
W toku postępowania ustalono, że intencją osób, które zamieściły akty było wyrażenie niezadowolenia wobec podjętej przez prezydentów inicjatywy. – To dozwolona krytyka, która w żaden sposób nie wyczerpuje znamion przestępstwa – podkreśla Wawryniuk.
Mowa nienawiści niszczy społeczeństwo. A reakcje są za słabe
Według prezydenta nie jest to dozwolona krytyka, ale mowa nienawiści, która eskalowała do momentu, aż ktoś oddał życie. – Zarówno ja, jak i mój syn otrzymywaliśmy pogróżki. Sprawców wciąż nie udawało się znaleźć. A następnego dnia po zabójstwie Pawła Adamowicza białostocka policja od razu znalazła m.in. 16-latka, który komentując wydarzenia w Gdańsku napisał w internecie, że „Trzeba częściej głaskać nożem prezydentów”. Okazuje się, że można jednak niszczyć zło w zarodku, czego do tej pory nie robiono – podkreśla Tadeusz Truskolaski.
Zobacz też:
SMOG SKRACA ŻYCIE