Mszy pogrzebowej w archidiecezji łódzkiej przewodniczył kardynał Konrad Krajewski, jałmużnik papieski, a kazanie wygłosił abp Władysław Ziółek, emerytowany metropolita łódzki. Na ręce abp Grzegorza Rysia listy kondolencyjne wystosowali kardynał Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, a także abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański i przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Na pogrzeb przybył też m.in abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, bp Damian Bryl, ordynariusz diecezji kaliskiej, bp Andrzej Dziuba, biskup łowicki i bp Wojciech Osiał, też z Łowicza. Obecne były władze Łodzi, przedstawiciele parlamentu, a także Marcin Przeciszewski, prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Trumna z ciałem bp Adama Lepy, a spoczęła na posadzce, przed ołtarzem. Położono na niej kielich, stułę i mitrę biskupią. Przy trumnie zasiadła najbliższa rodzina biskupa – brat Łukasz z żoną Marią oraz bratankowie: Adam i Michał. W swojej homilii abp Władysław Ziółek podkreślał jak ważną rolę w życiu zmarłego biskupa odgrywała młodzież. Będąc wikarym w parafii Przemienienia Pańskiego prowadził duszpasterstwo akademickie. Po latach dalej spotykał się ze swoimi wychowankami.
- Mówili do niego ojcze – zaznaczył abp Ziółek. - Doświadczenie pedagogiczne przydało się księdzu biskupowi podczas pracy wykładowcy w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi. Przez wiele lat przewodniczył z wielkim oddaniem Wydziałowi Duszpasterskiemu archidiecezji łódzkiej. Był inicjatorem i niestrudzonym realizatorem naszych programów duszpasterskich. Zawsze mogłem na niego liczyć, niczego nie odmówił jeśli chodzi o działania pasterskie. Dzielił ze mną odpowiedzialność za oblicze Kościoła łódzkiego. Był wypróbowanym i niezawodnym współpracownikiem.
W imieniu duchowieństwa archidiecezji łódzkiej biskupa Lepę pożegnał ks. Ireneusz Kulesza, proboszcz bazyliki archikatedralnej. Podkreślił, że bp Adam był dobrym człowiekiem i nigdy o nikim nie wypowiadał się źle. Przemawiał także adwokat Marek Markiewicz, były szef TVP. Przypomniał, że biskupa Adama Lepę znał 48 lat.
Poznaliśmy się, gdy dawał mi ślub – wspominał Marek Markiewicz. - Mówił wtedy, że ma dobrą
rękę. I miał rację! Biskup mówił zwykle dużo, ale gdy chciał przekazać coś ważnego mówił krótko..Lubił też słuchać, a jego pasją były medi
a.
W imieniu rodziny bp Lepę pożegnała jego bratowa Maria. Podkreśliła, że był młodszy o dwa lata od jej męża, ale łączyła ich niesamowita więź. Tak jakby byli bliźniakami
- Kontakty osobiste ze względu na nawał obowiązków bp Adama, ale kontaktowali się telefonicznie – dodaje pani Maria. - Konsultowali się we wszystkich sprawa.
Nabożeństwo żałobne przy grobie na cmentarzu Kurczaki prowadził bp Marek Marczak. Kondukt pogrzebowy prowadziła orkiestra dęta z Dobronia, gdzie biskup Adam był wikarym.
