Obydwie panie w tym roku miały już okazję rywalizować o końcowe zwycięstwo. W maju w Rzymie lepsza okazała się Polka, która wygrała 6:2, 6:2. Łącznie dotychczas tenisistki rywalizowały ze sobą czterokrotnie - dwa zwycięstwa (w Rzymie w tym roku, a także w Waszyngtonie w 2019 roku) odniosła Świątek, dwa pozostałe mecze (w ubiegłym roku w Cincinnati oraz Londynie) na swoją korzyść rozstrzygnęła Jabeur.
Dla Tunezyjki, która w najnowszym notowaniu rankingu WTA awansuje na drugie miejsce, to drugi w karierze wielkoszlemowy finał. Pierwsza próba zdobycia tytułu miała miejsce podczas tegorocznego Wimbledonu, wówczas jednak po trzysetowym pojedynku lepsza okazała się Kazaszka Jelena Rybakina. Warto dodać, że decydujący mecz w Londynie był nie tylko pierwszym w karierze 28-letniej tenisistki, ale też pierwszym w historii zawodniczki z Afryki.
W drodze do nowojorskiego finału Jabeur straciła tylko jednego seta - w trzeciej rundzie z Amerykanką Shelby Rogers. Popis gry dała w półfinałowej rywalizacji z Francuzką Caroline Garcia, z którą straciła zaledwie cztery gemy, w dodatku rywalka nie miała ani jednej szansy w całym meczu na przełamanie.
Liderkę światowego rankingu czeka więc w finale nie lada wyzwanie. Jej rywalka bywa nieprzewidywalna, potrafi zagrać niekonwencjonalnie i zaskoczyć wybranym uderzeniem spodziewającą się innego rozwiązania przeciwniczkę. Polka potrafi jednak odpowiednio zmobilizować się na decydujący o zwycięstwie w całym turnieju mecz - tylko w Lugano w 2019 roku, a więc gdy po raz pierwszy w karierze walczyła o tytuł, schodziła z kortu pokonana. Dziewięć kolejnych potyczek rozstrzygała już na swoją korzyść.
Finał US Open kobiet zostanie rozegrany w sobotę 10 września o godzinie 22.00. Transmisja w TVN, Eurosport 1 i player.pl
