Wpadł mi ostatnio w oko filmik z Danielem Obajtkiem. To króciutki wycinek rozmowy, którą z Obajtkiem przeprowadził na YT redaktor Bogdan Rymanowski. To pewnie ciekawa rozmowa, ale nie jestem aż takim patriotą, by poświęcić 2 godziny na potwierdzenie tej tezy. Bo mam już dużo lat, a tylko przez trochę mniej redaktor Rymanowski prowadzi rozmowy z ważnymi osobami, i jeszcze nie usłyszałem jego trudnego pytania.
Byliśmy tego blisko, gdy Rymanowski spytał Obajtka o wyniki audytu w Orlenie. Teraz zaczną się precyzyjne cytaty:
Rymanowski: Orlen domaga się zwrotu m.in. pieniędzy, które miały być przeznaczone (przez Obajtka) na cele prywatne, np. 31 prywatnych pobytów w hotelu w Łebie, za prawie 18 tys. złotych.
Obajtek: Totalna bzdura. Jak se pan policzy te 18 tys. przez 6 lat (bycia prezesem Orlenu – red.) to ile panu wyjdzie? To wychodzi panu, proszę pana, gdzieś 1200 za rok. A jak se pan policzy 6 lat, to wychodzi panu jakieś 200 zł za miesiąc.
To nie jest tekst o matematyce, choć dla porządku wrzucę, że 18 tys. dzielone przez 6 to raczej 3 tys. a nie 1,2 tys. Zaś 1200 zł wydatków, dzielone przez 12 miesięcy da nam 100 a nie 200 zł.
Znacznie bardziej fascynujący od powtórki matmy z drugiej klasy jest proces myślowy, który możemy odtworzyć na podstawie tego cytatu. Bo to jest odpowiedź na pytanie: dlaczego pan w ciągu 6 lat 31 razy wydawał kasę spółki na prywatne imprezy w hotelu, zaglądając tam zwykle co 2 miesiące i wydając średnio 580 zł. Odpowiedź: to bzdura, bo to wychodzi rzadko i tylko po 200 zł na waciki.
To nadal nie jest tekst o panu Obajtku, choć jeszcze do niego wrócę. Tekst jest o informacji, najważniejszej może dla nas w ostatnich dwóch dekadach. Której prawie nikt nie zauważył. To znaczy – fakty odnotowano, ale ich konsekwencji nie zrozumiano.
Ameryka ustaliła 18 kluczowych partnerów i tam nas nie ma. USA z tymi krajami poprowadzi wyścig do superinteligencji i rewolucji, która z jej powstania wyniknie. Oficjalna selekcja nastąpiła przy okazji ustalania, które kraje będą miały pełny dostęp do czipów Nvidi. Co oznacza podział na tych, którzy będą mieli szanse wziąć realny udział w rewolucji AI, a kto będzie donosić palety.
USA nie obejmą restrykcjami w imporcie czipów Nvidi krajów, „z solidnymi systemami ochrony technologii i ekosystemami technologicznymi zgodnymi z interesami bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych”. To już rozumiecie, dlaczego nas w tym gronie nie ma.
A jeśli jeszcze nie rozumiecie, co tu robił Obajtek, to niewiele mogę wam pomóc. Zwłaszcza, że poziom naszych elit, a zwłaszcza sposób ich kreowania, to nie jest największy problem. Bo nie tylko nie mamy kim, ale nie mamy jak zmienić położenia Polski. Ale to wytłumaczyła już ministra Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w rozmowie z Klubem Jagiellońskim. Skoro więc zacząłem od cytatu, z cytatem was pozostawię.
„Problem z dużymi reformami (państwa) jest skutkiem stanu polskiej debaty publicznej. (…) Funkcjonujemy w demokracji netfliksowej. Dostajemy krótkie odcinki, w których musi się mnóstwo dziać. Nie ma przestrzeni na pełnometrażowe produkcje, czyli właśnie poważne reformy. Żeby się za nie zabrać, potrzeba wieloletniej współpracy kolejnych rządów. Musiałaby panować zgoda, że czekamy na rezultaty parę lat i nie rozliczamy się z dużych działań dzień po ich ogłoszeniu.
Drugi powód to silna polaryzacja. Czegokolwiek rząd by nie zaproponował, opozycja co do zasady powie, że to bez sensu. Zawęża się przestrzeń troski o jakiekolwiek dobro wspólne”.
