Potężne tornada uderzyły w południowe regiony Stanów Zjednoczonych.
Zginęły 22 osoby, jest wielu rannych, ale - jak uprzedzają ratownicy - bilans może być bardzie tragiczny, nie dotarto jeszcze do wszystkich zniszczonych przez żywioł miejsc.
Najgorzej było w hrabstwie Lee w stanie Alabama. Tam było najwięcej śmiertelnych ofiar. Zniszczenia były też w Georgii, Południowej Karolinie, nawet na Florydzie. W sumie prądu nie ma ponad 40 tys. domostw.
Biuro szeryfa hrabstwa Lee poinformowało lokalne media, że zginęły co najmniej 22 osoby, wśród nich były dzieci. Żywioł miał kilkaset metrów szerokości i wszystko, co stanęło na jego drodze było niszczone.
Niedziela była najbardziej zabójczym dniem dla tornad w Stanach Zjednoczonych od prawie pięciu lat.
- Ciągle wyciągamy ludzi spod gruzów, służby pracują cały czas- mówili ludzie szeryfa z hrabstwa Lee.
A gubernator Alabamy Kay Ivey dodała, że rozszerzy stan wyjątkowy, aby zapewnić pomoc federalną dla obszarów zniszczonych przez tornada. - Jesteśmy z tymi, którzy stracili bliskich – napisała w sieci Ivey.
Nie pomogły ostrzeżenia o nadciągającym żywiole, okazał się on tak silny, że nie można się było przed nim schronić. A sygnały alarmowe wysłano do mieszkańców Smiths, Bleecker, Monterey Heights i Bartletts Ferry Dam. Podobne popłynęły tez do Georgii, do Muscogee i południowego okręgu Harris.
Burmistrz Smiths, Bubba Copeland mówił o kilkunastu zniszczonych domach.
Dodał on, że szkoły w hrabstwie Lee pozostaną na razie zamknięte. - Błagam ludzi, aby zostali w domu ... i aby unikali poruszania się po drogach - apelował Copelan.
POLECAMY: