Spis treści
Dobry początek Serbów
Serbowie przystąpili do meczu zdeterminowani. W ciągu ostatnich trzech tygodni był to ich trzecie spotkanie z Amerykanami i oba przegrali - najpierw w starciu towarzyskim 79:105, a następnie w fazie grupowej turnieju olimpijskiego w Paryżu 84:110. W tym drugim decydujące okazało się 9 minut w czasie, których 3-krotny MVP NBA Nikola Jokić odpoczywał. Przez 31 minut z nim parkiecie obie drużyny zdobyły tyle samo punktów - 81. Bez niego Serbowie przegrywali 3:29.
Szansa do rewanżu i zszokowania koszykarskiego światka motywowała ich od samego początku. Pierwszą kwartę wygrali 31:23, a drugą 23:20 i na przerwę schodzili z 11-punktową przewagą (54:43).
W trzeciej kwarcie Amerykanie zbliżyli się na 6-punktów. Fenomenalny mecz zagrał Stephen Curry, który zakończył go z 32. punktami i aż 9. trafionymi trójkami. Mimo tego Serbowie potrafili odeprzeć ich ofensywę i wygrali kolejną kwartę 22:20.
Comeback Amerykanów
Gwiazdy NBA spięły się w decydującej odsłonie. Amerykanie wygrali w czwartek tylko jedną kwartę, ale przewagą 17-punktów (32:15) i wygrali 95:91.
Oprócz Curry'ego świetne zawody rozegrał LeBron James. Koszykarz Los Angeles Lakers zanotował triple-double (16 punktów, 12 zbiórek i 10 asyst). W czwartej kwarcie kilka kluczowych punktów zdobył Kameruńczyk francuskiego pochodzenia, który zdecydował się grać dla Stanów Zjednoczonych Joel Embiid, który łącznie zdobył 19 punktów.
Jokić zdobył 15 punktów, 5 zbiórek i 11 asyst. Bogdan Bogdanović rzucił najwięcej dla Serbów - 20 punktów.
W finale reprezentacja USA zmierzy się z ekipą gospodarzy Francją.
Polska wygrywa na inaugurację
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?