Zaskakująca decyzja sędziego ze stanu Utah. Steven Boyce orzekł, że Lori Vallow Daybell nie zostanie stracona, jeśli zostanie uznana za winną zabójstwa dwójki swoich dzieci.
Kobieta zamordowała je, bo uznała, że zachowują się jak „zombie”. Później uciekła z wraz mężem, tak zwanym „przywódcą sekty zagłady”, na Hawaje. Tam dopadli ją policjanci i ściągnęli do Utah.
Mord okrutny i ohydny
Prokuratorzy domagali się dla kobiety kary śmierci i opisali jej zabójstwa jako szczególnie ohydne i okrutne.
Pomimo tego, że śledczy dodali, że Vallow Daybell wykazywała całkowity brak poszanowania dla życia ludzkiego, sędzia Boyce był przeciwnego zdania. Powiedział, że nawet w przypadku uznania jej winy, kobieta nie trafi do celi śmierci.
Obrona wytyka błędy
Nastąpiło to po tym, jak obrona oskarżonej złożyła niosek o oddalenie kary śmierci, tłumacząc, że medialne relacje mogą wpłynąć na decyzję ławy przysięgłych. Twierdzili również, że oskarżona cierpi na chorobę psychiczną, prokuratura dopuściła się wielu naruszeń, a stan Idaho – w którym toczy się proces – nie ma odpowiednich środków chemicznych do egzekucji więźniów.
Przyjaciele i krewni Vallow Daybell twierdzą, że zabiła swoje dzieci, ponieważ ona i jej mąż Chad Daybell uważali je za „zombie” opętane przez mroczne duchy.
Ciała dzieci znaleziono zakopane na posiadłości Daybell w wiejskim rejonie Idaho, owinięte w folię i związane taśmą klejącą. Ciało jednego z nich zostało poćwiartowane i spalone.

lena