Trzecia liga pod lupą. W tle zarzuty o ustawianie meczów
Przypomnijmy, że wczoraj informowaliśmy o zarzutach, które krążą po polskich mediach społecznościowych. Chodzi o mail w języku angielskim, który opublikował Norbert Skórzewski, a w którym anonimowy autor, podający się za inspektora jednego z azjatyckich bukmacherów, zarzuca kilku pomorskim drużynom, że te brały udział w ustawianiu meczów III ligi. Jedną z wymienionych w mailu drużyn był właśnie Bałtyk Gdynia.
Jeszcze wczoraj „Dziennik Bałtycki” próbował się skontaktować z działaczami Bałtyku Gdynia, Michał Listkiewicz, wiceprezes klubu był podróży i nie miał czasu rozmawiać. Z kolei w klubie w Gdyni nikt nie odbierał telefonu.
Późnym wieczorem na jednym z profili Bałtyku Gdynia w mediach społecznościowych pojawiło się oświadczenie władz klubu, w którym działacze zaprzeczają, jakby ich zawodnicy mieli brać udział w ustawianiu meczów.
- W związku z pojawiającymi się informacjami w mediach, sugerującymi udział piłkarzy Bałtyku Gdynia w działaniach tzw. „match fixing” Zarząd Klubu SKS Bałtyk Gdynia niniejszym oświadcza, że zdecydowanie potępia oraz neguje praktyki opisane, w co najmniej zastanawiającej do refleksji, a na pewno enigmatycznej informacji umieszczonej w mediach społecznościowych. Nadto oświadcza, iż na podstawie posiadanych informacji oraz rozmów z zawodnikami, których dobre imię zostało narażone na szwank stwierdza, iż cała sytuacja ma znamiona celowo wywołanego skandalu, aby wywołać zainteresowanie nadawców tego fake news'a - czytamy w oświadczeniu klubu.
PZPN: „Obserwujemy zwiększoną działalność międzynarodowych grup przestępczych”
Komunikat w sprawie ustawiania meczów wydał również Polski Związek Piłki Nożnej. W przesłanym oświadczeniu polscy działacze zaznaczają, że PZPN od końcowej fazy sezonu 2021/2022 obserwuje zwiększoną działalność międzynarodowych grup przestępczych, które usiłują w nieuczciwy sposób uzyskać wpływ na przebieg meczów piłkarskich lub zdarzenia boiskowe, będące przedmiotem zakładów bukmacherskich, w szczególności w niższych klasach rozgrywkowych.
- Rzecznik Dyscyplinarny PZPN w komunikacie z 27 czerwca 2022 r. przestrzegał przed powyższymi zagrożeniami i zwracał uwagę – w szczególności klubom piłkarskim – na zwiększoną liczbę podejrzanych zakładów bukmacherskich w III lidze i niższych klasach rozgrywkowych w końcowej fazie sezonu 2021/2022. Od wielu lat mecze Ekstraklasy oraz I ligi są analizowane przez szwajcarską firmę SPORTRADAR pod kątem ryzyka związanego z zakładami bukmacherskimi. W tych meczach ryzyko „match-fixingu” zostało, jak dotychczas, skutecznie zminimalizowane. Od sezonu 2022/2023 mecze piłkarskie również II ligi oraz III ligi, a także CLJ, będące przedmiotem zakładów bukmacherskich, formalnie podlegają analizie firmy SPORTRADAR na podstawie umowy zawartej w sierpniu br. Polski Związek Piłki Nożnej wyraża pełną gotowość współpracy z organami ścigania w zakresie przeciwdziałania zjawisku ustawiania meczów piłkarskich. Kluby piłkarskie, których mecze – z uwagi na podejrzane zakłady bukmacherskie – mogą wskazywać na „match-fixing”, muszą niezwłocznie podjąć działania zmierzające do uświadomienia zawodnikom ewentualnej odpowiedzialności dyscyplinarnej oraz karnej w przypadku stwierdzenia „match-fixingu”. PZPN oczekuje od tych klubów jednoznacznego stanowiska w tej sprawie - czytamy w oświadczeniu.
Korupcja wraca do polskiej piłki? Dziennikarze na tropie afery
Mateusz Miga z TVP Sport opublikował niedawno rozmowę z byłym pracownikiem jednego z europejskich bukmacherów. W rozmowie z dziennikarzem stwierdza on, że w Polsce ponownie ustawia się mecze. Różnią się jedynie metody. Jako przykład wskazał spotkanie Concordii Elbląg z Pilicą Białobrzegi, które miało być ustawione konkretną liczbę goli. Wtedy też do gry wkraczają zakłady bukmacherskie, w którym nagle pojawia się bardzo duży zakład na właśnie taką liczbę bramek, która „magicznie” wpada do końca spotkania.
Według rozmówcy TVP Sport, taka praktyka jest coraz częściej widoczna w niższych poziomach piłkarskich rozgrywek w Polsce.
